Na początku lutego powiat otrzymał dofinansowanie z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na modernizacje drogi Borki – Tchórzew – Bełcząc. Szacowany koszt opiewał na to 25 187 887,01 zł, z czego z RFRD samorząd otrzyma 15 112 732,21 zł, czyli 60 procent całości. W marcu rozstrzygnięty został przetarg na tę inwestycję. Firma z Lubartowa zadeklarowała jej wykonanie w kwocie niespełna 25 mln zł. Zgodnie z zasadą przyświecającą budowie dróg powiatowych, wkład własny dzielony jest między powiat i gminy, przez które inwestycja przebiega.
Rozmowy od początku kadencji
- Już dwa lata temu złożyliśmy projekt na drogę Bełcząc – Tchórzew – Borki. Rok temu otrzymaliśmy wsparcie na wykonanie tego docinka od rządu polskiego. Wówczas przeprowadziliśmy procedurę przetargową, dwa razy przeprowadzaliśmy przetarg, za każdym razem kwoty były 4, 5 mln zł wyższe od kwoty oszacowania. To sprawiało, że po naszej stronie pozostawała kwota kilkunastu mln złotych do pokrycia. Ze strony rządu mieliśmy wówczas 9 mln zł, a cała inwestycja wychodziła 22 mln zł – przypominał starosta Szczepan Niebrzegowski podczas wizyty na sesji rady gminy w Borkach.
PRZECZYTAJ: Świąteczne wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
Wspomina, że przez cały czas temat konsultowany był z samorządami, które miały być partnerami w przedsięwzięciu. – Uzgodniliśmy wówczas, że odpuściliśmy, ale nie do końca, bo znów aplikowaliśmy i dostaliśmy dotację w wysokości 15 mln 100 tys. zł. Po naszej stronie więc pozostaje około 10 mln zł. Rada gminy Czemierniki wyraziła zgodę na partycypację w kosztach. Poinformowałem, że nie będę występował do gmin o żadną złotówkę w 2023 roku. Inwestycja skończy się w I kw. przyszłego roku. Płatności w tym roku pokryjemy z dotacji – poinformował starosta.
Tak jak w przypadku gminy Czemierniki, tak i w przypadku samorządu w Borkach starosta oczekiwał potwierdzenia gotowości do realizacji inwestycji. – Od wójta nigdy nie słyszałem, że odstępujemy – informował radnych.
Alarm po piśmie
Starostę zaniepokoiło jednak pismo, jakie otrzymał od wójta gminy Borki. O korespondencji poinformował radnych gminy Borki. – Myślałem, że mam stabilnego partnera. Nigdy nie słyszałem od wójta, że wycofuje się z inwestycji, więc zaniepokoiło mnie pismo, które w ostatnich dniach otrzymałem. Pismo od wójta sieje niepokój – przyznał Szczepan Niebrzegowski. – Widzę, że w porządku obrad nie ma w ogóle punktu związanego z tą inwestycją. Przyjechałem, żeby patrząc wam w oczy spytać, czy mam partnera.
CZYTAJ TEŻ: Podczas remontu dachu spadł z wysokości 6 metrów
Informacją o korespondencji wójta w powiatem zaskoczeni byli radni. Przewodnicząca rady gminy, Danuta Kucio poprosiła wójta Radosława Sałatę o wyjaśnienia. – Napisałem, że jak najbardziej chcemy dołożyć, ale na cztery dni przed sesją nie mamy możliwości przygotowania odpowiedniej uchwały, a w budżecie nie mamy też takiej kwoty, więc musielibyśmy wziąć pożyczkę. W tym przypadku natomiast musi się wypowiedzieć RIO czy taką pożyczkę możemy wziąć. Mówimy tu o kwocie ponad 4 mln zł – wyjaśniał wójt Radosław Sałata.
Był czas, nie ma czasu
Radni przysłuchujący się tej wymianie zdań, nie kryli zdziwienia całą sytuacją. Temat który pojawił się na sesji był dla nich nowy w tym sensie, że nie mieli świadomości, jak daleko postąpiły kwestie dogadywania inwestycji. – Pierwsza rzecz to pismo powinni też dostać radni, by się do tematu przygotować. Do samej inwestycji natomiast wójt mógł się przygotować już przez te lata kadencji. Albo ma się partnera, albo nie. Albo się mydli oczy radnym i jak widać teraz staroście. Ta inwestycja była planowana od dawna, i ja też chciałbym, tak jak starosta wiedzieć, co się stało, że pan przez cztery lata nie zabezpieczył tej inwestycji. No w ten sposób nie prowadzi się polityki w samorządzie, żeby zaskakiwać wszystkich z dnia na dzień, z godziny na godzinę – mówił radny Tomasz Kwaśny.
SPRAWDŹ: Jeden pijany, drugi odurzony. Obaj byli poszukiwani
Przewodnicząca Danuta Kucio przyznała, że radni nie są w stanie w tej sytuacji określić swojego stanowiska jeszcze podczas sesji. – Postawieni jesteśmy w dziwnej sytuacji. Pan wójt nas zaskoczył tym pismem, bo nie dowiedzieliśmy się tego od wójta. Jestem zdziwiona, że dopiero teraz chce się zwrócić do RIO o opinię. W jakiej sytuacji pan stawia nas jako radę gminy, czy są ustalenia ustne czy pisemne to należy się ich trzymać – stwierdziła.
Jednak podpisali
Starosta przyznał, że w tej sytuacji kwestię pozostawia do rozstrzygnięcia radnym i wójtowi. Dodał, że wycofanie się z inwestycji byłoby „dramatem” dla powiatu i gmin, bo droga jest strategiczna. - Odcinek to około 8 km czyli pół mln zł wychodzi za kilometr. Ja dziś nakładki robię za 800 tys. zł na kilometrze, a nakładek nie ma co porównywać do takiej drogi, jak chcemy tu zrobić. Tu jest podbudowa, poszerzenie bitumiczne na całym odcinku, w zwartej zabudowie chodnik. Dla mieszkańców byłaby to duża zmiana. Nie chcę się licytować do kogo w tym momencie mieszkańcy straciliby zaufanie. Ja jestem przewidywalny i chciałbym, żeby i gmina z którą współpracujemy też była przewidywalna.
Dzień później w siedzibie starostwa doszło do podpisania umowy na realizację przebudowy odcinka Borki – Tchórzew – Bełcząc. Uczestniczyli w nim wójtowie gmin Czemierniki i Borki. Starostwo informując o tym wydarzeniu przekazało, że: „20 proc. środków zostanie zabezpieczone w budżecie Powiatu Radzyńskiego, natomiast kolejne 20 proc. pokryją gminy: Czemierniki i Borki – proporcjonalnie do długości odcinka na swoim terenie.”
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze