Jak mówi sadownik Sławomir Olszewski, zimą sprzedawał jabłka po 1 zł za kilogram, ale nie było zbyt wielu chętnych. - W związku z tym wszystkie jabłka wywiozłem na przemysł za 0,55 zł za kilogram. Sprzedawałem bezpośrednio do sklepów, ale zainteresowanie było bardzo małe, było też dużo zwrotów. Nie mam przechowalni, więc musiałem sprzedać jabłka jak najszybciej. Mam 2,5 hektarów, część sadów już zlikwidowałem – przekazuje Sławomir Olszewski.
Zaznacza, że nie ma udziału w spółkach rolniczych, więc nie ma szans na eksport. Dodaje, że pracownik chce minimum 15 zł za godzinę, więc jak mu zapłaci 150 zł dniówki, a za jabłka dostanie 350 zł, doliczy swoją pracę i wydatki np. na paliwo czy nawóz, to niewiele mu zostaje, więc można powiedzieć, że zysku nie ma. - Jabłka muszę popryskać nawozem przynajmniej dwadzieścia razy w sezonie, wiec to też jest wydatek. Stąd uważam, że kontynuowanie sadownictwa nie ma większego sensu. W najbliższym czasie zapewne zlikwiduję sad, chociaż jest mi szkoda, bo mój dziadek miał sad, mój ojciec miał sad, a ja kultywuje tę tradycję – mówi Sławomir Olszewski, który ma sady w Polubiczach.
Mirosław Kołodyński z gminy Konstantynów sprzedał wszystko na spady w styczniu po 40 groszy za kilogram, bo nie było żadnego zainteresowania. – Jeśli chodzi o obecne ceny to nawet ich nie sprawdzam, bo nie chcę się denerwować. Wydaje mi się, że powoli będą musiał zrezygnować z sadownictwa – stwierdza Mirosław Kołodyński. Wskazuje, że sprzedaż jabłka jest na niskim poziomie, a ceny są bardzo wysokie. – Kupiłem azoty po 4600 zł, mówili, że będą drożeć a potaniały, więc trudno jest podejmować jakiekolwiek decyzje. Ceny paliwa zostały obniżone, a mówiło się, że podrożeje. Zaczynam nowy sezon z niechęcią, dobrze już raczej nie będzie – podkreśla sadownik.
Zauważa też, że nie ma eksportu, a jak jest to wymagania są wygórowane. – Wcześnie bez problemu sprzedawałem zagranicę, na kraj, a teraz nie wiem, co się dzieje – denerwuje się. rolnik.
CZYTAJ TAKŻE:
- Ksiądz skazany za gwałt. Posługiwał w Drelowie i Łosicach
- Tragiczny wypadek w Wólce. Nie żyje 49-letni motocyklista
- Stał w wannie z ręcznikiem na głowie. Tak chciał zmylić policjantów
- Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
- Skradzione ferrari o wartości 1,2 mln złotych zatrzymane w Kukurykach!
Napisz komentarz
Komentarze