Już jako nastolatka chodziła wszędzie z notesem i ołówkiem, żeby móc w każdej chwili szkicować. Satysfakcję sprawiało jej podglądanie natury, szkicowała też na lekcjach. Rysunek był formą wyrażania siebie. Ukończyła historię sztuki w Collegium Civitas w Warszawie oraz grafikę na wydziale artystycznym na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Na Akademii Bialskiej Nauk Stosowanych im. Jana Pawła II wykłada rysunek na kierunku architektura krajobrazu.
Rozpoznawalny styl Sylwii Kalinowskiej
Maluje od siedemnastu lat, choć przyznaje, że ten czas szybko jej minął. Pochodzi z Janowa Podlaskiego, więc zaczęła od malowania wizerunków koni. Jak przyznaje, nie był to łatwy temat. Teraz w jej malarstwie częstym motywem są nadbużańskie łąki, malowane grubą fakturą farby i z perspektywy żaby. Nawiązujące do impresjonizmu.
Drugim tematem często poruszanym przez artystkę są kobiety i ich emocje. Na płótnie stara się oddawać emocje kobiet, które ją inspirują. – Często są to silne kobiety, a niekiedy nostalgiczne. Inspiruje mnie kobieca natura, ale nie maluję siebie samej – mówi Sylwia Kalinowska.
Trzecim rodzajem malarstwa, jakim się zajmuje, jest tworzenie na starych deskach, nie jest to do końca malunek, a raczej forma płaskorzeźby. W przeciągu ostatnich dwóch lat miała siedem wernisaży w Warszawie, indywidulanych i zbiorowych. Wernisaże odbywały się też w Krakowie, Zielonej Górze oraz Janowie Podlaskim. W zeszłym roku jej wystawa została zorganizowana w Paryżu, a prace wykonane przez artystkę pokazywane są również w Toronto w Kanadzie. – Wydaje mi się, że mój styl malarski w Polsce jest już rozpoznawalny, więc teraz marzy mi się współpraca z galeriami w Europie i nie tylko – zaznacza Sylwia Kalinowska.
- Razem z Anią zawalczmy o Mariusza! Trzeba uzbierać 40 tysięcy złotych
- Zapraszają do tanecznej zabawy w Międzynarodowy Dzień Tańca!
- "Majówkową sielankę" w Zamku Janów Podlaski rozpoczną świętem chmielu!
Dodaje też, że niedawno została laureatką konkursu, który odbył się w Berlinie i miał na celu pokazanie portretów Davida Bowie. W uznaniu za pracę twórczą została wyróżniona tytułem Artysta Miesiąca w Europejskiej Galerii TauchofArt. Jej prace znajdują się w zbiorach prywatnych na całym świecie, można wymienić takie państwa jak: Wielka Brytania, Niemcy, Stany Zjednoczone.
Sylwia Kalinowska jest też ilustratorką i miłośniczką koncepcji artystycznej ut pictura poesis. W swojej pracy wykorzystuje technikę własną używając takich narzędzi jak piórko, tusz, akwarela, pastel, a także stosuje grafikę i malarstwo olejne.
Malarstwo jest terapią
Malarstwo jest dla niej terapią, uzewnętrznieniem emocji. Maluje przy muzyce, najchętniej słucha delikatnego jazzu. Kiedy emocje artystki są silne, maluje ekspresyjnie, wtedy są to głównie łąki, przy uczuciu spokoju tworzy liryczne akwarele. Przyznaje, że ważne dla niej są reakcje odbiorców. Dlatego prezentuje swoje prace w social mediach.
– Lubię się dzielić tym, jak wygląda mój dzień w pracowni. Chętnie też obserwuję innych artystów, bo tworzenie jest według mnie formą magii. Social media to okno na świat – stwierdza twórczyni. Nie ukrywa, że w czasie pandemii tęskniła za spotkaniami, które mają miejsce podczas wernisaży. Wtedy przekonała się, że nic nie zastąpi kontaktu z odbiorcą, który jej zdaniem jest na wagę złota.
Zanim zacznie malować parzy kawę, przygląda się płótnie i temu, co powstało w pierwszym etapie. Później tworzy wizerunek postaci i maluje twarz, dalej dodaje znaki, które są ważne dla niej lub dla osoby portretowanej. Nie potrafi odpowiedzieć, ile czasu maluje jeden obraz. Szczególnie lubi malować wcześnie rano. Jej dzień twórczy zamyka się ok. 12 czy 1 w nocy. Zaznacza, że o poranku jest odpowiednie światło do malowania, a ona sama jest typem skowronka, więc o tej porze lepiej funkcjonuje, jest pełna energii. Wieczorami woli się inspirować czytając książki i słuchając podcastów.
- Potrzeba 16 mln zł, by ich syn żył. Misja niemożliwa? Stał się cud!
- Zasadzą 300 drzew na 300-lecie koronacji obrazu Matki Bożej Kodeńskiej
Pytana, o to co jej zadaniem jest niekomfortowe w malowaniu, odpowiada, że tworzenie kopii obrazów innych artystów, bo to kłóci się z jej wrażliwością estetyczną. – Męczę się z tym, nie wychodzi mi to, gdyż najchętniej maluję obrazy ekspresyjne, które pochodzą z mojej duszy, z moich emocji. Dlatego, nie wykonuję wstępnych szkiców – wyjaśnia.
Wskazuje też, że jeśli chodzi o temat obrazu, to z trudnością przychodzi jej malowanie architektury. – Kocham abstrakcję, której malowałam bardzo dużo, ale taką na której można wyobrazić sobie taflę wody czy linię horyzontu – tłumaczy Sylwia Kalinowska. Obecnie pracuje nad galerią Varia art, gdzie jest prezentowana ceramika z jej obrazami. Wkrótce pojawią się też torby, koszulki.
Wystawa i warsztaty Sylwii Kalinowskiej już w maju
Te produkty powstały na prośbę klientów, którzy przyznawali, że chcieliby mieć choć namiastkę jej sztuki np. w postaci filiżanki. W maju odbędzie się wystawa „Anielice na deskach” w jej pracowni. – Będzie to wystawa online, tak aby mogli ją zobaczyć kolekcjonerzy z całej Polski i nie tylko. Poprzednie dwie wystawy prezentowane w ten sposób zakończyły się ogromnym sukcesem – wyjaśnia Sylwia Kalinowska. – To będą fantastyczne prace, które już stoją w mojej pracowni – podkreśla artystka.
Także w maju będzie miała miejsce wystawa w Janowie Podlaskim, gdzie zostaną pokazane obrazy przedstawiające nadbużańskie łąki. Prezentowana kolekcja powstała w przeciągu ostatnich lat.
Sylwia Kalinowska poprowadzi też warsztaty malarskie w Uroczysku Zaborek. Będzie to „Malowanie przy truskawkach i szampanie”. Jest to projekt kierowany ku kobietom, które chcą odkryć swoja kreatywność. – Uważam, że każdy ma w sobie kreatywność, tylko niekiedy jest ona zagłuszona – zauważa artystka. Będzie to weekendowe spotkanie od 14 do 15 maja.
Dodaje, że takie warsztaty już się odbywały w poprzednich latach, przyjeżdżali na nie zainteresowani z całej Polski. Przyznaje, że jej twórczość przyciąga interesujące projekty i ciekawych ludzi, co ją bardzo cieszy.
– Chciałabym szlifować swój styl, ale gdzie mnie zaniesie droga artystyczna, to jeszcze nie wiem. Moim marzeniem jest to, by podróżować jak najwięcej, do miejsc, gdzie piasek styka się z horyzontem. W najbliższym czasie chciałabym pojechać do Malagi. To miejsce które wciąż mnie inspiruje – podsumowuje.
Napisz komentarz
Komentarze