Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski - Podhale Nowy Targ 3:2 (2:1)
Bramki: Tafara Madembo 35, Pawieł Chaliadka 42, Arkadiusz Maj 64 - Hubert Antkowiak 7, 90
Orlęta: Maksymowicz, Chaliadka, Duchnowski, Kamiński, Błasik, Szymala, Roguski (Żukowski 82), Szczygieł (Korolczuk 69), Rycaj K., (Zając 75), Madembo, Maj (Walków 82)
Podhale: Szymajda, Antkowiak, Płatek, Karmański (Rogala 68), Szynka (Burzyński 46), Drobnak, Michota (Hajdara 65), Chmelenko, Bezpolec, Żołądź (Rubiś 82), Burnat (Ustupski 46).
Sobotni mecz niekorzystnie rozpoczął się dla gospodarzy z Radzynia Podlaskiego, a konkretnie błąd popełnił Damian Maksymowicz, który w 6 minucie nie złapał piłki uderzonej przez z rzutu wolnego, lecącej w kierunku prawego słupka swojej bramki. To zdarzenie podcięło skrzydła Orlętom, ale nie zaważyło i ich podejściu do rywalizacji z Podhalem Nowy Targ. W 35 minucie gospodarze mogli już odpowiedzieć gościom, bo piłkę na lewe skrzydło dostał Tafara Madembo, który precyzyjnym strzałem pokonał Szymajdę, stojącego w bramce gości. Asystą przy trafieniu zawodnika pochodzącego z Zimbabwe popisał się Szymon Kamiński. Kolejny raz Orlęta uszczęśliwiły swoich kibiców w 42 minucie po trafieniu Czeladko, wbiegającego w wolną przestrzeń z prawej strony boiska. Ostatnie podanie należało do Adriana Duchnowskiego. Do przerwy gospodarze schodzili z korzystnym wynikiem 2:1 nad nowotarskim rywalem.
Druga połowa to dalsza dobra gra Orląt Radzyń Podlaski, które nie dopuszczały rywala do swojego pola karnego i wyprowadzały groźne kontry, z których jedna zakończyła się powodzeniem. Z prawego skrzydła dograł do Arkadiusza Maja, skuteczny w tym meczu Madembo i było już 3:1. Wynik dawał sporą przewagę nad drużyną z Nowego Targu. Na sam koniec spotkania, bo w doliczonym czasie, kolejny raz piłka minęła Maksymowicza, a gola zdobył znów Hubert Antkowiak w zespole z Nowego Targu. Zdaniem Pawła Babiarza, na końcowy rezultat nie miały decydującego wpływu błędy Damiana Maksymowicza, a dyspozycja całego zespołu w ofensywie, który wywalczył trzy punkty. - Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, bo z takim podejściem mentalnym jak to w sobotę, można wiele osiągnąć, a mój zespół zagrał bardzo dobre spotkanie. Było widać sporo pozytywnych emocji w naszej grze, cieszyliśmy się grą w piłkę nożną i wygraliśmy z Podhalem. Kontrolowaliśmy to spotkanie a w ostatnich 20 minutach udało się zdobyć gola na 3:1. Byliśmy solidnie zbilansowanym zespołem w całym spotkaniu, zarówno w formacji ofensywnej, jak i w defensywnej. Przegrywaliśmy w tym meczu 0:1 i to była trudna sytuacja, ale udało się z niej wyjść obronną ręką. Jestem świadomy tego, że nasz bramkarz usłyszy w mediach wiele cierpkich słów za swój błąd, ale Damian Maksymowicz to dobry zawodnik i ma moje wsparcie - kończy rozmowę z nami Paweł Babiarz.
Inne spojrzenie na zdarzenia boiskowe miał Szymon Szydełko, trener Podhala Nowy Targ. W rozmowie z mediami podhalańskiego klubu sportowego odniósł się do sobotniego spotkania z drużyną z Radzynia Podlaskiego. – Przegraliśmy to spotkanie przede wszystkim cechami wolicjonalnymi. Trudno marzyć o korzystnym wyniku, jeżeli 6-7 chłopaków zostawia serce i zdrowie na boisku, a reszta stoi i się przygląda. To był nasz największy problem. Nie byliśmy kolektywem jeżeli chodzi o zaangażowanie. Zaczęliśmy nieźle, ale potem w defensywie zaczęliśmy być spóźnieni i spotkały na za to surowe konsekwencje. W przerwie dokonaliśmy zmiany w ustawieniu i dobrze weszliśmy w drugą połowę. Niestety prosty błąd i dajemy prezent gospodarzom w postaci trzeciego gola. Szkoda, że tak późno złapaliśmy kontakt, niemniej jeszcze w samej końcówce mieliśmy dwie sytuacji z których mogliśmy wyrównać. Nie udało się. Po takim meczu część zawodników musi sobie zrobić rachunek sumienia i odpowiedzieć na pytanie czy są w stanie poświęcić się dla tego zespołu - powiedział Szydełko.
Kolejne spotkanie Orlęta Radzyń Podlaski wygrają 3:0 walkowerem, z powodu wycofanie się ŁKS-u Łagów z rozgrywek przed startem rundy wiosennej.
Napisz komentarz
Komentarze