Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 03:57
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Klasa okręgowa: Tytan nie wytrzymał w starciu z Lutnią!

Konsekwentna Lutnia Piszczac coraz częściej myśli o awansie. Na 7 kolejek przed końcem rozgrywek podopieczni Mateusza Kacika mają dwa punkty przewagi nad Gromem Kąkolewnica, ale po majówce, w 23 kolejce strzelili rywalowi z Wisznic cztery bramki!
  • Źródło: Słowo Podlasia
Klasa okręgowa: Tytan nie wytrzymał w starciu z Lutnią!
Podopieczni Mateusza Kacika mają dwa punkty przewagi nad Gromem Kąkolewnica, ale po majówce, w 23 kolejce strzelili rywalowi z Wisznic cztery bramki!

Autor: Lutnia Piszczac

Tytan Wisznice - Lutnia Piszczac 1:4 (0:2)

Bramki:  Patryk Kisiel - Norbert Ramotowski, Damian Artymiuk, Tomasz Tuttas, Dawid Mackiewicz 

Tytan: Płodowski - Tarasiuk, Bujnik, Wtykło, Bancarzewski, Kiryciuk, Kisiel, Szyszłoch, Gromysz, Semeniuk, Jakubiuk

Lutnia: Kacperek - Olszewski, Kurowski, Stankiewicz, Hołownia, Hawryluk, Piszcz, Kuczyński (Lipiński 75), Damian Artymiuk (Dobosz 75) , Tuttas (Mackiewicz 80), Ramotowski.

Spotkanie w Wisznicach rozpoczęło się po myśli gości z Piszczaca. Zawodnicy obu drużyn nie zdążyli wymienić wielu podań, zanim padła bramka Norberta Ramotowskiego z Lutni. Goście poszli za ciosem i kilka minut później wynik podwyższył Damian Artymiuk. Drużyny schodziły do szatni w odmiennych nastrojach. Tytan przegrał pierwszą połowę 0:2.

W 46 minucie honorową bramkę zdobyła drużyna Tytanu Wisznice w osobie Patryka Kisiela. Wahadłowy Tytanu wygrał pojedynek z bocznym obrońcą i zgrał piłkę ze skrzydła do świetnie ustawionego na osiemnastym metrze napastnika. Po kontaktowej bramce było już tylko 1:2. Reakcja Lutni Piszczac nastąpiła w 65 minucie, kiedy na głowę Tomasza Tuttasa zagrał Piszcz. 

Dwadzieścia minut później Lutnia chciała jeszcze dobić rywala i w 83 minucie z impetem w pole karne wpadł Hołownia, który wyłożył piłką Mackiewiczowi. Ten ostatni ustalił wynik na 4:1 dla przyjezdnych z Piszczaca.  - W niedzielę szybko stracone bramki spowodowały przewagę Lutni, a my mieliśmy sytuacje z rzutu wolnego. Drużyna z Piszczaca dobrze przesuwała swoją formację. Po porażce jest niedosyt ale cel oparty na utrzymaniu w tym sezonie i wdrożeniu młodych zawodników zrealizowaliśmy  - mówi Michał Gromysz, trener drużyny z Wisznic.

O meczu kilka zdań powiedział również Mateusz Kacik, trener zwycięskiej Lutni. - Szybko wyszliśmy na prowadzenie, bo już w drugiej minucie, po czym w drugiej połowie wykorzystaliśmy błędy rywali, a na koniec spotkania podkręciliśmy wynik na 4:1, żeby pewnie wygrać to spotkanie - mówi krótko Kacik.

W następnym spotkaniu Lutnia podejmie Orła Czemierniki 7 maja o 16:00.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama