O uciążliwym remoncie trwającym w pawilonach handlowych naprzeciwko szpitala powiadomiła telefonicznie naszą redakcję właścicielka jednego z lokali. Skarżyła się na nieprzyjemny zapach lakieru wydzielany przez środki używane w trakcie prac. – Zerwano posadzki na schodach i w części prowadzącej do naszych sklepów. Tego smrodu nie da się wytrzymać – mówiła oburzona.
Dodatkowym utrudnieniem, na które skarżyła się, był fakt, że robotnicy, wykonując kolejne prace, zagradzają część pawilonów taśmą, zamykają przejście klientom i pracownikom lokali. – Klienci muszą chodzić po rozścielonych foliach, przejście jest zagrodzone, nie ma którędy się poruszać. Trzeba chodzić na około. My na tym tracimy – wymieniała kobieta.
Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się we wskazane miejsce. Rozstawione rusztowania, sprzęty i zapach farby – prace trwały. O tym, że dają się one we znaki, usłyszeliśmy w jednej z drogerii.
– Najgorsze jest to, że ci panowie pojawiają się tutaj, coś zaczną, później przenoszą się w drugą część budynku. A my przestawiamy nasze zewnętrzne ekspozycje, później oni wracają, znowu to musimy przenosić. Chyba wszyscy chcielibyśmy, żeby to się wreszcie skończyło – mówi jedna z ekspedientek. – Nie chcę się wypowiadać, bo tutaj tylko sprzedaję, ale rzeczywiście jest to problem – usłyszeliśmy natomiast w sklepie mięsnym.
Są jednak też tacy, którzy otwarcie mówią, że remont trzeba cierpliwie przeczekać. – Nie zauważyłam, żeby klienci mieli jakiś problem z dotarciem do mojego sklepu. Chcemy, żeby budynek był w lepszym stanie, lepiej się prezentował, to musimy przeczekać ten czas i nie popadać w panikę – uważa inna ekspedientka.
Pomimo kilku prób, nie udało nam się otrzymać wyjaśnień w tej sprawie od zarządcy pawilonów, tzn. Biura Obsługi Nieruchomości Zalewscy. Kiedy telefonicznie przedstawiliśmy sprawę w sekretariacie biura, skierowano nas do administracji. Tam, po omówieniu problemu i zadaniu pytania o to, kiedy remont się zakończy, usłyszeliśmy, że rozmawiająca z nami pani nie jest uprawniona do informowania na ten temat i najlepiej w tej kwestii skontaktować się z właścicielem. Niestety, to również nam się nie udało.
Napisz komentarz
Komentarze