Sebastian Santus, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego okręgu Biała Podlaska, do zmian jakie zaszły przez ostatnie 100 lat, zalicza zmianę statusu myśliwego.
– Kiedyś żeby polować, trzeba było kimś ważnym i majętnym. Dzisiaj łowiectwo jest ogólnie dostępne i przygodę z łowiectwem może rozpocząć każdy. Są pewne wymogi, które trzeba spełnić tj. odbycie stażu, zdanie egzaminów oraz przejście badań lekarskich. Ale jak widzimy, polują zarówno kobiety jak i mężczyźni – przekazał Sebastian Santus.
Dodaje, że łowiectwo to przede wszystkim dbanie o ojczystą przyrodę, jej bioróżnorodność, to tradycja, etyka i zwyczaje.
– Kiedyś polowanie było traktowane jako pasja i sposób pozyskania zdrowego mięsa. Dzisiaj niestety na myśliwych nakłada się obowiązki tj. realizacja planów łowieckich, walka z ASF i wiele innych nie dając nic w zamian, a nawet często ograniczając nasze prawa, tak jak się stało z wprowadzeniem zakazu udziału naszych dzieci w polowaniu – zauważa łowczy okręgowy. Sebastian Santus informuje, że okręg Biała Podlaska zrzesza 23 koła macierzyste i 24 niemacierzyste i gromadzi ok. 1300 myśliwych. – Przygotowania trwały od trzech miesięcy. Bardzo się cieszymy, że nasze święto jest połączone z Jarmarkiem Michałowym. Dziś możemy pokazać naszą kulturę, etykę, tradycje i zdrową, dziką kuchnię mieszkańcom Białej Podlaskiej. Wystawiliśmy 14 namiotów, gdzie są serwowane wyroby z dziczyzny. Jest z nami kolega Andrzej Łukasiewicz, który gotuje 2500 porcji gulaszu z jelenia, którym będziemy częstować mieszkańców. Myślę, że to duże wydarzenie dla nas i dla mieszkańców naszego miasta – mówił Sebastian Santus.
Ludzie różnych zawodów
Andrzej Daniluk, członek naczelnej rady łowieckiej i Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie przyznaje, że 100 lat to kawał historii.
– Od elitarnego łowiectwa w okresie międzywojennym przeszliśmy do łowiectwa powszechnego. Myśliwym obecnie może być każdy, kto kocha przyrodę, kto zachowuje tradycje i kto przejdzie odpowiednie szkolenie i zda bardzo trudny egzamin. Myśliwych w Polsce jest 130 tysięcy, są to ludzie różnych zawodów o różnych poglądach politycznych, to co nas łączy to wspólna pasja, tradycja, miłość do przyrody i zwierząt, polowań – przekazał Andrzej Daniluk.
Wskazał, że najtrudniejsze obecnie jest to, że niewiele osób rozumie istotę łowiectwa, myślą, że to jedynie strzelanie. - To absolutnie nieprawda. Gdyby tak było, nie byłoby wśród nas lekarzy, prawników, księży. Nie pozwalają nam obecnie dobrze funkcjonować przepisy prawa łowieckiego. Jest moda na ekologię, ale nie do końca dobrze pojętą. Myśliwi starają się wprowadzać równowagę do dobrze rozumianej ochrony przyrody - zaznaczył Andrzej Daniluk.
Wielowiekowa tradycja
Andrzej Łukasiewicz jest myśliwym i leśniczym w Nadleśnictwie Hajnówka przygotował zupę gulaszową z mięsem z jelenia. – Według mojej receptury dodaje do zupy oprócz tradycyjnych składników czerwoną fasolę. Dziczyzna ma wiele walorów smakowych i zdrowotnych, gdyż mięso z dziczyzny zawiera wiele aminokwasów. Powinniśmy rozpowszechniać dziczyznę, bo jest to zdrowe mięso. Najbardziej charakterystyczna jest dla kuchni myśliwskiej kiełbasa z dzika, popularny jest też tatar z jelenia, kotlety czy bitki z dziczyzny – wymieniał Andrzej Łukasiewicz.
Radosław Rola z fundacji W zielone gramy z Lublina wyjaśniał, że polowania z ptakami to wielowiekowa tradycja. – Dziś to bardzo marginalna część łowiectwa. Na początku najważniejsze jest wyszkolenie ptaka, później jeżeli wykazuje odpowiednie cechy, ma w sobie zmysł myśliwego, przeznaczony jest do polowania. Wybierane są ptaki, które w swoim instynkcie mają zdolności do polowań, ale dzięki treningom można je wyostrzyć – tłumaczył Radosław Rola. Dodał, że nie ma terminu, w czasie którego ptak ma być przeszkolony, jest to kwestia indywidualna. – Każdy trening udoskonala zdolności, a polują najczęściej jastrzębie, sokoły, orły – wymieniał. Pod swoją opieką ma kilkanaście ptaków, przykazuje, że ptaki nie są w stanie polować codziennie. Tłumaczył, że ptaki polują m.in. na bażanty, kuropatwy, kaczki, zające.
Gmina Biała Podlaska: Zderzenie dwóch aut w Lisach
Edukacja i kulinaria
Urszula Sokólska z zarządu okręgowego w Łomży z Klubu Diana przyznała, że kobiety również polują, ale nie tylko bo również edukują oraz organizują wydarzenia myśliwskie.
– W tej chwili jest ok. 3 tys. kobiet – myśliwych, ale ciągle przybywają nam stażystki. Kobiety coraz częściej zaczynają udzielać się w łowiectwie. Jest wiele dziedzin, w których sprawdzamy się lepiej niż koledzy – myśliwi, chociażby w edukacji i kulinariach – podkreśliła. Wskazała, że łowiectwo mężczyzn i kobiet różni się wrażliwością i emocjami. – Nie wyobrażam sobie polowania, jedynie dla pozyskania zwierzyny. To jest cały rytuał. Jest mi ciężko wstać na godz. 8 do pracy, ale żeby wstać o godz. 3 przychodzi mi z łatwością. Wstaję, by zobaczyć jak zachodzi księżyc, a wschodzi słońce i obserwować, jak zwierzyna wychodzi w łowisko – zaznaczyła Urszula Sokólska. Zauważyła też, że to misterium polskiej przyrody, które warto zobaczyć.
Tomasz Pastuszek z Bialskiego Towarzystwa Łowieckiego “Ponowa” koło nr 18 w Białej Podlaskiej wskazał, że psy polują z człowiekiem od zawsze. – Pierwsze wzmianki historyczne mówią, że człowiek udomowił psowate, by pomagały mu w polowaniach i zdobywaniu jedzenia. Jest to kontynuowane. Pies pomaga przede wszystkim w wypłoszeniu i odnalezieniu zwierzyny, przyniesieniu kaczki czy bażanta oraz w poszukiwaniu zwierzyny grubej – przekazał Tomasz Pastuszek. Dodał, że najbardziej popularne rasy psów, które polują to wyżły, łajki, terriery, cocker spaniele, jamniki, labradory. – Jeśli trenujemy szczeniaka, to trzeba mu poświęcać 15 minut dziennie na przeszkolenie, zabierać do lasu i przygotowywać do pracy, którą będzie wykonywał. Są też specjalne szkółki, które szkolą psy myśliwskie – poinformował Tomasz Pastuszek.
Napisz komentarz
Komentarze