Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 22:39
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Trwa walka o życie 4-letniego Olusia Jasińskiego. Liczy się każda złotówka!

Policjant z Łosic wraz z żoną proszą o pomoc dla swojego syna. Aleksander rozwijał się wzorowo, aż do kwietnia 2020 roku, gdy wykryto u niego 6-centymetrowego guza.
Trwa walka o życie 4-letniego Olusia Jasińskiego. Liczy się każda złotówka!
Policjant z Łosic wraz z żoną proszą o pomoc dla swojego syna. Aleksander Jasiński rozwijał się wzorowo, aż do kwietnia 2020 roku, gdy wykryto u niego guza.

Źródło: KPP w Łosicach

Oluś i jego brat bliźniak przyszli na świat w 2019 roku. Z racji ciąży mnogiej i wcześniactwa, chłopcy byli pod stałą opieką lekarzy. Nic nie zapowiadało diagnozy, która niespełna rok później spadła na rodzinę Jasińskich z Łosic. Podczas rutynowego badania USG zauważono niepokojącą zmianę w głowie jednego z braci. – Przyszedł pan profesor i powiedział, że syn ma ogromnego guza w prawej komorze mózgu. Potrzebna była pilna operacja ratująca życie – opowiada matka chłopca Paulina Jasińka.

Śmiertelna diagnoza 

Po niecałym tygodniu od diagnozy Aleksander trafił na stół operacyjny. Lekarzom udało się wyciąć 1/3 guza oraz pobrać materiał do badania histopatologicznego. Mały pacjent stracił bardzo dużo krwi, a przeciwnik okazał się znacznie silniejszy niż zakładano. – Wiedzieliśmy, że jest bardzo źle, jednak najgorsze dopiero było przed nami – wspomina Paulina Jasińka. – Po dwóch dniach przyszedł wynik i kolejny cios – rak splotu naczyniówkowego w najgorszym stopniu złośliwości.

Czytaj też: Znowu nas ubyło. To katastrofa, bo tak źle nie było od prawie 80 lat

Po kilku dniach odbyła się kolejna, długa operacja. Po wybudzeniu chłopca ze śpiączki, rozpoczęła się wyniszczająca organizm chemioterapia. – Po drodze mieliśmy zakażenie dojścia centralnego. Długie leczenie antybiotykami nie przynosiło poprawy. Syn musiał przejść kolejne zabiegi operacyjne. Najpierw usunięcia, a następnie ponowne założenie wkłucia – mówi matka dziecka, której w tamtym czasie warszawski szpital stał się drugim domem. W Łosicach czekał na nią drugi syn oraz mąż.

Zdany na siebie 

Podczas badań stwierdzono, że Aleksander cierpi na zespół Li Fraumenii – chorobę na podłożu genetycznym, powodującą zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwór. Pół roku później medycy postawili kolejną diagnozę – zespół mielodysplastyczny, który prowadzi do ostrej białaczki szpikowej. Jedyną formą leczenia był przeszczep szpiku. Ani rodzice, ani brat chłopca nie byli zgodni z wynikami chorego. Potencjalnym dawcą okazał się obywatel Niemiec.

Niestety, w dniu, kiedy miały zostać podane komórki macierzyste, Oluś dostał wstrząsu septycznego. Jego stan określany był jako bardzo zły, jednak podjęto się przeszczepu. Po kolejnym konsylium lekarskim poinformowano rodziców, że w obliczu niekorzystnego rokowania i nieodwracalnie złego stanu dziecka terapia zostanie ukierunkowana wyłącznie na leczenie paliatywne. Od tej chwili chłopiec był zdany sam na siebie.

Przeczytaj: Nagrał kierowcę i stanie za to przed sądem

Waleczne serce Olka

Jednak Aleksander udowodnił wszystkim, jakim jest silnym i walecznym małym człowiekiem. Jego stan ulegał stopniowej poprawie. Z uwagi na zakażenie organizmu musiał przejść operację usunięcia portu i założenie nowego cewnika. Już w czwartej dobie od wstrząsu septycznego, jego stan pozwolił na opuszczenie oddziału intensywnej terapii i dalsze leczenie. Szpital opuścił przed świętami Bożego Narodzenia, które – w końcu – mógł spędzić w domu.

W czerwcu tego roku rodzice Olusia Jasińskiego otrzymali kolejną dramatyczną wiadomość. Po badaniach morfologii krwi stwierdzono wznowę. Tym razem choroba była na tyle postępującą, że natychmiast transformowała w ostrą białaczkę szpikową. Pojawiły się infekcje, gorączka i wysoki stan zapalny organizmu.

Obecnie znowu trwa walka o życie 4-letniego już Aleksandra. Chłopiec przebywa we wrocławskim Przylądku Nadziei. Niestety na pobyt i dojazdy potrzebne są duże nakłady pieniężne. – Prosimy o wsparcie finansowe oraz modlitwę – piszą rodzice. Bez pomocy chłopczyk może przegrać walkę z tym rzadkim i agresywnym przeciwnikiem.

Wpłat można dokonywać na konto Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba": 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. Przy przelewie należy dodać tytuł "2708 pomoc dla Olusia Jasińskiego".

PRZECZYTAJ TEŻ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama