Huragan Międzyrzec Podlaski – Ogniwo Wierzbica 1:2 (0:2)
Huragan: Konaszewski 50
Huragan: Krasowski - Warda, Konaszewski, Koryciński, Filonov (55 Felczak), Łęcki, Storto, Radziszewski, Łukanowski (70 Panasiuk), Sychev (55 Ramotowski), Śledź (55 B. Tkaczuk).
Jeżeli drużyna jest w kryzysie i ma się przełamać to fakt, że przyjeżdża do niej ostatnia ekipa w lidze to ogromna szansa na polepszenie dorobku. Niestety Huragan nie wykorzystał tego faktu i przegrał 1:2 z Ogniwem Wierzbica. Od początku gospodarze grali wysokim pressingiem i ofensywnie. Mieli przewagę, z której nie wynikały bramki. W 20 minucie rywale wyprowadzili pierwszą kontrę i po dwóch podaniach zdobyli prowadzenie. Huragan dalej przeważał, brakowało jednak klarownych sytuacji. W 41 minucie padła druga bramka dla gości po drugiej akcji pod bramką Wiktora Krasowskiego. Tuż przed przerwą po strzale jednego z międzyrzeczan piłka odbiła się od poprzeczki. Druga połowa rozpoczęła się od bramki kontaktowej Mateusza Konaszewskiego. Wydawało się, że kolejne bramki dla Huraganu to kwestia czasu. Niestety zawodnicy z Międzyrzeca walili głową w mur. Doskonałą okazję miał Hubert Łukanowski ponownie Konaszewski i Mateusz Panasiuk. Niestety żadna z nich nie zakończyła się bramką i Huragan przedłużył swoją passę do ośmiu przegranych meczów z rzędu.
- Przegrywamy mecz w którym przewaga pod względem jakości gry intensywności była po naszej stronie. Mecz ułożył się niefortunnie bo od prowadzenia gości , którzy Dzięki temu mogli zamknąć się szczelnie na własnej połowie i bronic wyniku. Od czasu do czasu wyprowadzali jednak groźne kontry. Bramka przeciwników była jednak zaczarowana i przychodzi nam przełknąć gorycz porażki. Mimo to jestem zbudowany postawa zespołu. Przy takiej grze Karta wkrótce musi się odwrócić – powiedział Maciej Syga, nowy trener Huraganu.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze