Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 07:14
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

To będzie koncert na światowym poziomie

Ze Stanisławem Demczukiem, posiadającym podlaskie korzenie organizatorem koncertów Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk, rozmawia Roman Laszuk.
To będzie koncert na światowym poziomie

W czym tkwi artystyczna siła Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk, że od kilkudziesięciu lat fascynuje kolejne pokolenia Polaków w kraju i za granicą?

– W geniuszu twórcy zespołu Stanisława Hadyny, który wymyślił formę i styl, a my, artyści, oraz obecne kierownictwo pieczołowicie stoimy na ich straży. Interpretacja pieśni i tańców w stylizowanych kostiumach scenicznych od lat stanowi wizytówkę Polski na scenach całego świata, czyniąc ze Śląska Ambasadora Polskiej Kultury Narodowej.

Ile osób liczy cały zespół?

– Sto trzydzieści, z czego stu dziesięciu pojawia się podczas pełnego półtoragodzinnego koncertu na scenie. Pięćdziesięcioro z nich stanowią tancerze, trochę mniejszą liczbę chórzyści, poza tym orkiestra, a nie kapela. Hadyna wymyślił bowiem, że artystom ma akompaniować mała dwudziestopięcioosobowa orkiestra symfoniczna z m.in. kwintetem smyczkowym, fagotem, obojem, trąbkami, klarnetem. I taki właśnie koncert zaprezentujemy w najbliższą sobotę w Białej Podlaskiej. Jego tytuł "A to Polska właśnie".

Czego mieszkańcy miasta, którzy przyjdą do hali przy ul. Stanisława Marusarza 8, mogą oczekiwać?

– Zobaczą koncert na światowym poziomie, ukazujący piękno kultury narodowej. Widowisko stanowić będą ludowe pieśni i tańce charakterystyczne dla poszczególnych regionów Polski, wzbogacone choreografiami tańców narodowych. Przeważającą część programu stanowią bowiem kompozycje lub opracowania muzyczne Stanisława Hadyny oraz układy choreograficzne Elwiry Kamińskiej – duetu twórców potęgi zespołu Śląsk, takie jak: "Karolinka", "Szła dzieweczka" oraz opracowania muzyczne do takich tańców, jak: "Trojak", "Taniec chustkowy", "Kujawiak-Oberek" czy "Polonez-Mazur".

Wasz trzeci w historii przyjazd do Białej Podlaskiej mieszkańcy zawdzięczają prezydentowi miasta Dariuszowi Stefaniukowi, którego zafascynował występ śpiewaków Śląska podczas ubiegłorocznego benefisu słynnego bialczanina aktora Romana Kłosowskiego. Z tego, co wiem, to pańska rodzina również pochodzi z okolic Białej Podlaskiej...

– Tak rzeczywiście jest. W podbialskim Sielczyku, dziś dzielnicy miasta, urodził się mój dziadek Stanisław Demczuk, którego rodzicami byli Julia i Józef. Miał on siostrę Franciszkę oraz dwóch braci Juliana i Józefa. Mój dziadek był zawodowym żołnierzem i po wojnie trafił na Pomorze Zachodnie i tam ja się urodziłem. Julian zaginął w wojennej zawierusze, a Józef przez wiele lat mieszkał z żoną na ulicy Szumowej w Białej Podlaskiej i miał syna Henryka. Dziś z jego najbliższej rodziny pozostały mi jedynie dwie osoby – córka Marzena Laszuk oraz mieszkający w Gdyni syn Leszek Demczuk.

Od kiedy jest pan członkiem zespołu?

– Do Śląska trafiłem w 1980 roku, jako absolwent studium wokalno-tanecznego Telewizji Polskiej. Pracuję więc w nim już 36 lat, będąc przez 25 lat solistą i tancerzem wspaniałego zespołu. Zespołu, jakich w Europie istnieje tylko pięć – dwa w Rosji, jeden na Ukrainie oraz dwa w Polsce: Mazowsze oraz Śląsk. Kto zatem w sobotę przyjdzie do hali Akademii Wychowania Fizycznego na nasz koncert, ten na pewno będzie go później pamiętał do końca życia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama