KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Orlęta Radzyń Podlaski 2:2 (1:1)
Bramki: Jarzynka 14, Pisarek 59 – Nawrot 33 (samobójcza), Szczypek 68.
KSZO: Klon – Domagała, Jarzynka, Ł. Mazurek I, Brągiel, Nawrot, Orlik (73 Tymoshenko), Zimnicki (84 Lipka), Seńko (84 Lis), Kramarz (61 Mohil), Pisarek (73 Ł. Mazurek II).
Orlęta: Bartnik – Duchnowski, Chyła, Cassio (82 Korolczuk), Kot (68 Szymala), Szczypek, Zmorzyński, Majbański (68 Pawluczuk), Mamis (46 Koszel), Rycaj, Szuta (61 Randziński).
Żółte kartki: Nawrot, Orlik, Zimnicki – Cassio, Kot, Zmorzyńśki, Chyła.
Do 8 minuty na boisku oglądaliśmy piłkarskie szachy. Pierwsi zaatakowali gospodarze. Najpierw strzał z dystansu obronił Igor Bartnik, do odbitej piłki dopadł Kyryło Seńko i z bliska strzelił prosto w nogi bramkarza Orląt. Po chwili minimalnie nad bramką z dystansu uderzył Adam Kramarz. W 14 minucie fatalnie zachował się Bartnik. Skrzętnie wykorzystał to Mateusz Jarzynka i skierował głową piłkę do bramki. Jedenaście minut później z linii pola karnego uderzył Kramarz na szczęście Bartnik sparował piłkę. W 29 minucie pierwszy strzał na bramkę oddali goście. Karol Rycaj z linii pola karnego strzelił prosto w ręce Oskara Klona. W odpowiedzi Seńko minął bramkarza Orląt ale z ostrego kąta nie był wstanie skierować piłki do bramki. Za chwilę Mateusz Majbański przedarł się prawą stroną. Zagrał pod bramkę, piłka odbiła się od Michała Nawrota i zaskoczyła Klona, wpadając obok niego do siatki. W 50 minucie strzelał Jakub Szczypek. Piłkę na róg wybił bramkarz gospodarzy. Po chwili Santiago De Almeida Cassio znalazł w podobnej sytuacji co Jakub, ale jego strzał przeleciał ponad bramką. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska najpierw paradą popisał się Bartnik, a po chwili w dogodnej sytuacji wysoko ponad bramką strzelił Nawrot. W 58 minucie najpierw Seńko trafił w poprzeczkę, potem Mateusza Chyła sfaulował w polu karnym zawodnika gospodarzy, a karnego na bramkę zamienił Dominik Pisarek. Kilka minut później aktywny tego dnia Seńko przedarł się lewą stroną, ale jego strzał wylądował w rękach Bartnika. W odpowiedzi Przemysław Koszel trafia w słupek, do odbitej piłki dopadł Jakub Szczypek i ponownie mieliśmy remis. W 74 minucie kolejny poważny błąd bramkarza Orląt, tym razem bez straty bramki gdyż udało się wybić piłkę z linii bramkowej. Za chwilę po drugiej stronie boiska strzelał Bartosz Pawluczuk, a piłkę zmierzającą do bramki tym razem blokowali obrońcy KSZO. By po chwili po strzale jednego z Radzynian wybić ją z bramki. Jeszcze Bartnik znakomitą interwencją po strzale z rzutu wolnego zrehabilitował się za błąd z początku meczu i sędzia odgwizdał koniec spotkania. Orlęta zdobyły kolejny cenny punkt do kolekcji i są na wiosnę bez porażki, oby tak dalej.
Tomasz Złomańczuk, trener Orląt Radzyń Podlaski
- Mecz bardzo ciężki. W sumie takiego można się było spodziewać w Ostrowcu. To nas nie zaskoczyło. KSZO postawiło nam ciężki warunki podobnie jak boisko, które moim zdaniem nie nadawało się do gry w piłkę. Między innymi ofiarą płyty padł nasz bramkarz, który się poślizgnął przy pierwszej bramce. Nasi zawodnicy zostawili bardzo dużo zdrowia na boisku. Walczyli do upadłego co przyniosło efekt w postaci zdobytego punktu. Obie ekipy miały szanse by rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Straciliśmy bramkę po miękkim karnym. Trudno, szkoda że nie było gwizdka po zagraniu ręką piłki przez piłkarza z Ostrowca w ich polu karnym. Fajnie reagowaliśmy na stracone bramki, była walka i był efekt. Dwa razy odrobiliśmy starty. Trochę zabrakło zimnej głowy w końcówce by być może wygrać. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że remis jest wynikiem bardzo sprawiedliwym. Cieszymy się kolejnego punktu, cieszymy się z kolejnego meczu bez porażki i gramy dalej, cel mamy jasny.
Napisz komentarz
Komentarze