Unia Tranów - Podlasie Biała Podlaska 2:3 (1:1)
Bramki: Bator 24, Piotrowski 82 - Kobyliński 11, 56, Kosieradzki 77.
Unia: Hamulewicz – Surma, Baran, Nowakowski, Soprych, Biś (86 Radchenko), Piotrowski, Sojda, Bator, Rojkowicz (66 Gut), Mida (66 Wardzała).
Podlasie: Misztal – Kapuściński, Podstolak, Avdieiev, Pigiel, Salak, Orzechowski, Andrzejuk (80 Jakóbczyk), Wyjadłowski (77 Kosierdzki), Lepiarz, Kobyliński (57 Kahsay).
Żółte karki: Surma, Biś - Avdieiev
W sobotni meczu w składzie Podlasia zabrakło Szymon Kamińskiego, który leczył uraz jakiego się nabawił w spotkaniu z KSZO. Nie jest on na tyle poważny by absencja Szymona musiała być dłuższa niż jedna kolejka i powinien być w Wielką Sobotę gotowy do gry. Mocno mecz w Tarnowie rozpoczęło Podlasie. Najpierw Mateusz Wyjadłowski strzelił minimalnie obok bramki. W 11 minucie piłkę z lewej strony dograł w pole karne Damian Lepiarz wprost na nogę Jakuba Kobylińskiego, który pokonał Kaspra Hamulewicza. Od tej chwili mecz się wyrównał. Do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i stwarzać groźne sytuacje pod bramką Rafała Misztala. W 24 minucie w środku pola Podlasie straciło piłkę i po kontrze Jakub Bator wyrównał stan meczu. To był koniec emocji w pierwszej części tego spotkania. Początek drugiej połowa podobnie jak pierwszej był bardzo dobra w wykonaniu gości. Tuż po wznowieniu sam na sam z Hamulewiczem znalazł się Wyjadłowski, jednak przegrał pojedynek z golkiperem Unii. W 56 minucie na 2:1 dla Podlasia podwyższył Kobyliński. Warto odnotować, że to trzecia bramka z rzędu młodego napastnika Podlasia (jedna z KSZO i dwie z Unią). Bialczanie nadal mieli przewagę i udokumentowali ją w 77 minucie. Ezana Kashay dograł piłkę w pole karnego do przed chwilą prowadzonego na boiska Jarosława Kosierdzkiego a ten podwyższył na 3:1. Rywale nie mając nic do stracenia poderwali się do walki i po rzucie rożnym kontaktowego gola głową zdobył Benedykt Piotrowski. W końcowych minutach przewaga była po stronie Unii. Udało im się nawet przycisnąć Podlasie i przetransportować piłkę w pobliże bramki. Jednak tylko na zamieszaniu w pola karnym gości się skończyło. Podlasie wygrało 3:2. Jest to ich ósmy mecz bez porażki na wyjeździe. W Wielką Sobotę do Białej przyjedzie Wisłoka Dębica.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Bardzo dobrze weszliśmy spotkanie i było widać że przyjechaliśmy do Tarnowa z dużą chęcią zgarnięcia kompletu punktów. Efektem dobrego wejścia było zepchnięcie gospodarzy do obrony niskiej i tworzenia zagrożenia, a jedna z sytuacji skończyła się bramką. W dalszej części pierwszej połowy mieliśmy trochę problemów z odbiorem piłki na połowie przeciwnika przez specyficzne ustawienie rywali, a straconej bramki mogliśmy uniknąć, jednak zabrakło zebrania bezpańskiej piłki co było bardzo ważne w dzisiejszym spotkaniu. Nasza gra po straconej bramce nie była taka jakiej oczekiwaliśmy, ale na spokojnie wyjaśniliśmy w przerwie jakie były błędy i początek drugiej połowie ponownie był bardzo mocny w naszym wykonaniu. Przejęliśmy kontrolę nad przeciwnikiem na ich połowie, a efektem tego były tworzone sytuacje strzeleckie oraz dwie zdobyte bramki. Po raz kolejny trzeba wyróżnić zawodników wchodzących w dalszej części spotkania, bo pod koniec meczu najczęściej rozstrzyga się wynik i nasi zawodnicy znów unieśli ciężar tego momentu. Powinniśmy jednak lepiej zarządzać spotkaniem po zdobytej bramce i uspokoić mecz swoimi działaniami, jednak szybko straciliśmy bramkę kontaktową przez brak szybkiej organizacji przy stałym fragmencie gry. Końcówka była nerwowa, której mogliśmy uniknąć ale liczy się efekty finalny czyli dopisanie kolejnych trzech punktów.
Napisz komentarz
Komentarze