Świdniczanka Świdnik - Podlasie Biała Podlaska 2:1 (1:1)
Bramki: Kutyła 18, Szymala 84 – Wyjadłowski 57
Świdniczanka: Socha – Pielach, Zuber, Nawrocki (76 Futa), Paluch (90 Koper), Kuchta (90 Ptaszyński), Kotowicz (71 Morenkov), Szymala, Bartoszek, Kutyła (71 Sikora), Kożlik.
Podlasie: Misztal – Salak (67 Kahsay), Orzechowski, Wyjadłowski (70 Kosieradzki), Kobyliński (67 Pacek), Kamiński, Kapuściński (77 Krawczyk), Avdieiev, Podstolak, Lepiarz.
Żółte kartki: Pielach, Baroszek, Kożlik – Orzechowski, Kapuściński, Avdieiev, Lepiarz.
Początek meczu należał do gości. Po strzale Marcina Pigiela piłka trafiła w słupek. W odpowiedzi w 18 minucie Miłosz Kutyła po rykoszecie umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Rafała Misztala. Do końca pierwszej połowy nie wiele się działo ciekawego na boisku. W drugiej połowie do frontalnego ataku ruszyli goście. Najpierw Dmytro Avdieiev z wolnego trafił w słupek. W 57 minucie jednego z bialczan w polu karnych sfaulował obrońca Świdniczanki i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Mateusz Wyjadłowski i doprowadził do remisu. Kilka chwil później Jarosław Kosieradzki główkował w dogodnej sytuacji, ale piłka wylądowała w rękawicach Pawła Sochy. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem w 84 minucie po rzucie rożnym z najbliższej odległości głową piłkę do bramki Misztala skierował Jakub Szymala. Podlasie rzuciło się do odrabiania strat, ale skończyło się tylko na dużej liczbie rzutów wolnych. Po jednym z nich Szymon Kamiński uderzył głową piłkę, a ta wylądowała na poprzeczce. Podlasie uległo Świdniczance 1:2 i zakończyło passę meczów bez przegranej na wyjeździe na dziewięciu. Niestety kontynuuje passę bez wygranej ogółem – to już czwarty mecz.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Zaliczając czwarty kolejny mecz bez wygranej wszystko co powiem o meczu będzie łatwe do podważenia. Z boku niestety wyglądamy jak drużyna, która właśnie już o nic nie gra i rozdaje punkty przeciwnikowi, który tylko ambitniej podejdzie do spotkania. Ewidentnie spadła odpowiedzialność indywidualna, bo ciężko wytłumaczyć to, że po raz kolejny tracimy bramkę z rzutu rożnego. Niezmiennie mamy ogromne problemy z jakością pod bramką przeciwnika, a jeśli rozdajemy łatwe bramki przeciwnikom to punktujemy jak punktujemy. Odpowiedzialność jest na moich barkach i zastanowimy się jak możemy jeszcze pomóc zawodnikom abyśmy prezentowali na boisku przynajmniej przyzwoity poziom.
Napisz komentarz
Komentarze