Czarni Połaniec - Podlasie Biała Podlaska 1:0 (1:0)
Bramka: Wójcik 22
Czarni: Wieczerzak – Mucha, Bakowski, Chmielowiec, Banik (64 Gąbalski), Kałaska, Bawor, Palonek (64 Maj), Smoleń, Wójcik (55 Wiktor), Kardyś (85 Guca).
Podlasie: Dethiar – Kapuściński, Podstolak, Avdieiev, Pigiel, Pacek (75 Salak), Kamiński (75 Kurowski), Andrzejuk (46 Orzechowski), Kosieradzki, Lepiarz (13 Wyjadłowski), Kobyliński (46 Kashay).
Żółte kartki: Wieczerzak, Mucha – Avdieiev, Kapuściński, Podstolak
Początek mecz był zdecydowanie dla Podlasia. W 13 minucie z powodu złego samopoczucia boiska opuścić musiał Damian Lepiarz. Bialczanie zagrażali rywalom wrzutkami w pole karne. Po jednej z nich blisko zdobycia bramki był Jakub Kobyliński. W 22 minucie do wybitej piłki z pod bramki gospodarzy dopadł Jakub Wójcik i uderzył nie do obrony z dwudziestu pięciu metrów. Do końca pierwszej połowy niewiele się już wydarzyło, godnego uwagi. Po przerwie goście ruszyli do odrabiania straty. Efektem tego była świetna sytuacja Ezana Kashay. Który trafił w słupek strzałem głową po rzucie rożnym. W 64 minucie błąd Patryka Kapuścińskiego i faul na zawodniku gospodarzy. Sędzia wskazał karnego. Do piłki podszedł Tomasz Palonek i przegrał pojedynek z Rostysławem Diehtiarem. Chwilę później po błędzie Dmytro Avdieieva w sytuacji sam na sam znowu od straty bramki Podlasie uratował Dethiar. W 70 minucie bliski wyrównania był Jarosław Kosieradzki. Z pięciu metrów głową posłał piłkę obok bramki. Na tym emocje się skończyły do końcowego gwizdka na boisku nie wydarzyło się nic co by mogło zmienić wynik. Mecz zakończył się wygraną Czarnych, którą zapewne zadedykowali ją jako prezent urodzinowy dla swojego prezesa Adriana Gębalskiego. Przerwali również fatalną passę bez wygranej u siebie od sześciu spotkań. Po raz ostatni wygrali 14 października z Orlętami Radzyń Podlaski 3:1. Podlasie wyśrubowało swoją złą serię do sześciu meczów bez wygranej z rzędu.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Nasze wyniki są nieakceptowalne i zdajemy sobie z tego sprawę. Za nami sześć fatalnych tygodni, które zamazują obraz tego co do kwietnia robiła ta drużyna. Na ten moment ciężko nam rywalizować z przeciwnikami, popełniając taką ilością błędów indywidualnych w obronie oraz poziomem który prezentujemy w polu karnym przeciwnika. To ciężki moment bo w piłce morale i pewność siebie budują wyniki, a tych nie mamy w ostatnich tygodniach.
Napisz komentarz
Komentarze