Sprawę poruszył ostatnio radny Sławomir Prokopiak. - Umieściła się w Grabowcu firma, która nie chce wpłacić wadium, a korzysta z naszych dróg – stwierdził, przyznając, że wie, że nad tym problemem pracuje radca prawny gminy.
Chodzi o podwykonawcę wykonującego prace na odcinku S19, który przebiegać ma przez teren gminy Kąkolewnica. Firma ciężarówkami wozi kruszywo na działkę w Grabowcu.
Gmina sprawę chciała usankcjonować. - Uczestniczyliśmy z radnymi w komisji, na której byli przedstawiciele firmy pracującej przy budowie S19. Ta firma rzeczywiście umiejscowiła się na terenie miejscowości Grabowiec. Firma jeździ po gminnych drogach publicznych, na dzień dzisiejszy nie została podpisane żadne porozumienie dotyczące korzystania z tych dróg – przyznał pod koniec listopada Jarosław Miłosz, sekretarz UG Kąkolewnica.
Władze gminy chcąc sprawę uregulować podjęły rozmowy z przedstawicielami firmy.
– Nie chcemy ustąpić z pewnych wymogów które stawiamy chcąc podpisać porozumienie i tak się boksujemy na argumenty od jakiegoś czasu z tą firmą. Na spotkaniu na komisji zaniepokoiło nas kilka wypowiedzi dyrektorów kontraktowych z tej firmy, więc postanowiliśmy dopytać o kilka rzeczy GDDKiA w Kielcach – informuje sekretarz.
Gmina chciała wiedzieć, czy GDDKiA (inwestor) odpowiada za szkody poczynione przez wykonawcę na terenie gminy i od kogo ewentualnie samorząd może dochodzić później rekompensat, czy Skarb Państwa, lub GDDKiA je pokryje?
- GDDKiA poinformowała, że za szkody na drogach nie będzie odpowiadał Skarb Państwa czy GDDKiA. Twierdzą, że gmina udzielając dla wykonawcy zgody na korzystanie z dróg gminnych powinna wyegzekwować od wykonawcy zabezpieczenie, które zagwarantuje jej pokrycie wszelkich szkód, które mogą się wydarzyć z tego tytułu – referował radnym stanowisko GDDKiA sekretarz Miłosz.
Zastrzega, że gmina nie wyrażała żadnej zgody na korzystanie z jej dróg. - To pismo GDDKiA utwierdza nas w tym, że mamy rację. Firma chcąc podpisać z nami porozumienie w sprawie korzystania z naszych dróg, nie chce jednocześnie wystawić nam gwarancji ubezpieczeniowej na odpowiednią kwotę. To nam zwiąże ręce w przyszłości, w razie dochodzenia przez nas roszczeń. Nie daj Boże firma się rozwiąże, popadnie w tarapaty, zostaniemy ze szkodami bez zadośćuczynienia – uświadamia radnych sekretarz.
Radny Leszek Kokoszkiewicz zastanawia się natomiast, kto wyraził zgodę na składowanie przez firmę kruszywa na terenie Grabowca. - To są grunty prywatne, więc ja się nie wypowiadam – kwituje sekretarz. Zdaniem radnego rozwiązaniem może więc być pociągnięcie do odpowiedzialności za szkody właściciela działki, na którą firma kruszywo wozi po gminnych drogach.
- Jeśli na działkę prywatną są wywożone kruszywa naszymi drogami, to dla mnie to logiczne jest, że właściciel tej działki ponosi odpowiedzialność – twierdzi radny.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze