Według GUS średnia cena skupu żyta, od której nalicza się podatek rolny, w przyszłym roku wyniesie 86.34 za dt. Wyznaczona stawka służy gminom do ustalenia podatku rolnego na przyszły rok. Ustalają ją do końca listopada. Samorządy ustalając stawkę decydują o obniżeniu tej przedstawionej przez GUS, ale i o tym, czy ma być ona wyższa od tej, która dotąd w gminach obowiązywała. Nie wszędzie obrady na ten temat przebiegają bez utarczek.
„Nie” dla podwyżki
W gminie Kąkolewnica radni zdecydowali, że w przyszłym roku stawka podatku wyniesie 43 zł/dt. To wzrost o 3 zł, w porównaniu do kwoty ustalonej cztery lata wcześniej i obowiązującej do dziś. Wcześniej gmina podniosła podatek w 2019 roku, gdy kwota do naliczenia wynosiła zaledwie 38 zł/dt, a ustalana była w 2012 roku.
Choć władze gminy podatek rolny podnoszą jak widać o niewielkie stawki i rzadko, to i tak temat budzi zawsze opór. Tak było i w tym roku, gdy na sesji rady gminy rozpatrywano projekt uchwały dotyczący stawki podatku rolnego na przyszły rok. Gmina zaproponowała, by podstawą do jego naliczenia była kwota 43 zł/dt. Dochody gminy przy proponowanej stawce zwiększą się o około 59 tys. zł w stosunku do wpływów z 2024 roku – informowali urzędnicy.
- Podwyżka to 7,5 do ha przeliczeniowego. Nie ma dobrego czasu na podwyżki, ale myślę, że ludzie naprawdę nie zbiednieją przy tej podwyżce – stwierdził radny Waldemar Sikora.
Jednak, tak jak można było przewidzieć, opozycja w radzie gminy miała swoje przemyślenia na temat gospodarowania gminnymi pieniędzmi. - Pani wójt jakby brała 16 tys. zł a nie 20 tys. zł to też by nie zbiedniała. A wy nie przyszliście jeszcze do rady to pierwsze co zrobiliście, to sobie ustawiliście diety dla przewodniczących na 1000 zł – punktował radny Tomasz Mazurek.
Natomiast jego kolega w opozycji, radny Krzysztof Grzeszyk stwierdził, że wzrost wpływów z podatku o 59 tys. zł, nie jest tak znaczący, by nadwyrężać kieszenie rolników. - Wniosek mój jest taki, żeby zostawić ten podatek w poprzedniej wysokości. Poczekajmy, przeanalizujmy co się będzie działo. Z tych 59 tys. zł wpływu do budżetu, to ile my tych dróg możemy zrobić? Nie oszukujmy się. Zróbmy tak, żeby rolnicy odczuli, że jakoś o nich dbamy – wnioskował radny.
Radny Leszek Kokoszkiewicz popierał złożony wniosek, konieczność pozostawienia stawki skupu żyta na dotychczasowym poziomie argumentując sytuacją rolników, którzy podatek mają płacić.
– Każdy rolnik jest ekonomistą i u niego te stawki od 15 lat stoją w miejscu. Jestem za tym, że o budżet gminy trzeba dbać, ale dopłaty co roku się zmniejszają nie zwiększają. Na komisji wstrzymałem się w sprawie podatku. Dziś popieram wniosek, wstrzymajmy się jeszcze jeden rok, jeśli zmieni się koniunktura to będziemy podnosić – stwierdził.
Gmina z najniższą stawką
Dyskusja nad obniżeniem stawki skupu żyta służącej do wyliczenia podatku rolnego na 2025 rok nie zdziwiła wójt Anny Mróz.
- Mogliśmy się tego spodziewać, bo zawsze są emocje przy podnoszeniu podatków. My podatek podnosiliśmy w 2020 roku o 2 złote. Mówiłam wtedy i powtórzę, wszystkie drogi dojazdowe do pól robione są dla państwa. Robimy niekiedy sposobem gospodarskim, jak mamy dofinansowanie to robimy już porządnie. Nadal będziemy robić te drogi, ale za każdym razem, jak nie podnosimy podatku to mamy mniej pieniędzy w budżecie. Państwo radni natomiast chcieliby żeby ciągle coś robić w ich okręgach, a pieniądze wówczas skąd wziąć? - dopytywała oponentów wójt Mróz.
Kąkolewnica to jedna z największych gmin powiatu radzyńskiego i samorząd z najniższym podatkiem rolnym na tym terenie. - To podwyżka do 43 zł z 40 zł. W 2024 roku gmina Borki ma kwotę na poziomie 45 zł, gmina Radzyń - 50 zł , Czemierniki – 53 zł, Wohyń - 48 zł i te stawki mogą teraz w tych gminach ulec zmianie. Nasza gmina ma najniższe stawki – wyliczała radnym wójt Mróz i jednoznacznie stawiała sprawę: - Jestem za tym, żeby ta stawka wzrosła o te 3 złote, bo dla mnie jako wójta jest radością słuchać, że rolnicy mają dobre warunki dojazdu do swoich pól.
Skarbnik Agnieszka Fijałek-Ładna przypominała natomiast radnym, że ich zadaniem jest odpowiedzialność za budżet samorządu.
- Wszystkie podatki lokalne to wpływ do budżetu w kwocie 2,5 mln zł. Podatek rolny to kwota 750 tys. zł w tym roku. Pan radny mówi, że trzeba dbać o rolników, ale wy jesteście też odpowiedzialni za budżet gminy. Wciąż myślicie o wydatkach, a trzeba też dbać o dochody. Subwencję dostaniemy na tym samym poziomie a waszym zdaniem należy nie podnosić podatków i opłat, nie brać kredytów, a wydawać – wprost przedstawiła sprawę skarbniczka gminy.
Radni w głosowaniu odrzucili wniosek Krzysztofa Grzeszyka i ostatecznie przyjęli nową stawkę do obliczania podatku rolnego w wysokości 43 zł/dt.
Stawki w miejscu
W gminie Komarówka Podlaska stawkę do obliczenia podatku rolnego pozostawiono na poprzednim poziomie. - Propozycja jest taka, żeby utrzymać stawkę z poprzedniego roku . Dla gminy wpływy z tego podatku to 655, 678 tys. zł – wyliczał na sesji wójt Ireneusz Demianiuk.
Przyznaje, że z punktu widzenia samorządu wyższe dochody z podatków, to oczywiście wzmocnienie budżetu, ale w tym przypadku gmina patrzy na dobrostan mieszkańców.
- Dochód z rolnictwa jest coraz niższy, cena zboża jest niewysoka a rolnicy utrzymują się głównie z produkcji roślinnej nie zwierzęcej. Musimy patrzeć na interes społeczny, nie tylko na aspekt ekonomiczny. Od 2 lat ta sytuacja jest bardzo niedobra, to co możemy zrobić, to powstrzymać takie podatki, na które mamy wpływ – argumentował wójt Demianiuk.
Dla przykładu w Czemiernikach radni ustalili stawkę do naliczenia podatku na poziomie 53 zł, w Borkach to kwota 45 zł, w gm. Radzyń Podlaski – 50 zł. Z najniższa kwotą stanowiącą podstawę do naliczania podatku rolnego pozostaje nadal gmina Kąkolewnica.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze