Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 4 lutego 2025 17:40
Reklama
Reklama

Transmisje komisji to już przeszłość. Mieszkańcy będą wiedzieć mniej

Po styczniowej sesji rady miasta okazało się, że radni prezydenta chcą być nie tylko niewidoczni dla wyborcy, ale wolą też nie słyszeć jego postulatów. To właśnie ich dwunastoma głosami zdecydowano o wykreśleniu z zapisów statutowych miasta obowiązku transmitowania posiedzeń komisji rady miasta.
Transmisje komisji to już przeszłość. Mieszkańcy będą wiedzieć mniej
Dwunastoma głosami radni prezydenta wykreślili z zapisów statutowych miasta obowiązek transmitowania posiedzeń komisji rady miasta

Źródło: screen

Ostateczne głosowanie nad tym czy komisje rady mają być nagrywane, czy nie, pokazało że tylko radni prezydenta nie chcą pokazywać bialczanom jak pracują nad tworzeniem prawa lokalnego. Do nich nie trafiły argumenty o transparentności czy jawności sprawowania władzy. Trafiły za to takie, że wydatkowanie 3 tys. zł na transmitowanie komisji kanałami dedykowanymi dla JST, to niegospodarność.

Cała prawda na komisji

Jednak właśnie gdyby nie transmisje komisji, których już nie będzie. nie wiedzielibyśmy, że podczas dyskusji nad transmitowaniem tychże, na komisji statutowej głównym argumentem było nie finansowanie przekazu, ale niechęć radnych do obserwowania ich pracy przez ich wyborców. - Czasami na komisjach może dochodzić do utarczek, które nie musiałyby oglądać światła dziennego, nawet w emocjach coś się komuś może wymsknąć w trakcie dyskusji – mówił wtedy przewodniczący komisji statutowej, Andrzej Czapski. Swojej uwagi do pracy radnych w oku kamer dokładała również wiceprezydent Justyna Gorczyca. - Uczestniczyłam w tych komisjach jeszcze zanim one były transmitowane. Uważam, że one były bardziej merytoryczne, padało więcej pytań i radni byli bardziej zaangażowani w dyskusję. Na pewno były dużo bardziej efektywne pod względem dyskutowania nad przedmiotem procedowanej uchwały – dzieliła się spostrzeżeniami wiceprezydent.

Z transmisji komisji statutowej odbytej 9 stycznia możemy się również dowiedzieć, jak zabawne dla radnych było odkrycie radnego Sebastiana Michalczuka, gdy zabrał głos w dyskusji tylko po to, by obwieścić, że transmisję oglądają z czasie realnym dwie osoby, w tym on.

Tych wątków na sesji rady miasta, pod koniec stycznia, na której stanął projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie uchwalenia Statutu Miasta Biała Podlaska, już nie było. Na sesji radni z komisji statutowej już nie tłumaczyli, dlaczego zaopiniowali pozytywnie zaprzestanie transmitowania komisji. Gdyby nie nagranie z komisji - wciąż dostępne w internecie, bialczanie nie dowiedzieli by się, że radni nie chcą być po prostu oglądani w trakcie tworzenia prawa, które obowiązuje później mieszkańców.

Radni się nie chowają, ale oszczędzają

Zapis w statucie miasta o obowiązku transmitowania komisji pojawił się po ostatniej sesji rady miasta poprzedniej kadencji, która nagrywanie komisji przegłosowała. Wnioskowali o to radni ówczesnego klubu Biała Samorządowa: 

„Mieszkańcy mają prawo wstępu na posiedzenia komisji, mogą zabierać na nich głos, jednak bardzo rzadko korzystają z tego uprawnienia, zaś jednym z istotnych powodów jest wyznaczanie terminów tych posiedzeń w godzinach porannych lub południowych” - argumentowali. 

Drugą przesłanką były spory o to co padło, a co nie padło na komisjach. Radni zadawali pytania na sesjach, bo twierdzili, że nie otrzymali odpowiedzi na komisjach, urzędnicy zaprzeczali. Transmisje komisji miały położyć tym przepychankom kres.

Dziś przewodniczący rady miasta, Robert Woźniak, tak komentuje tamto głosowanie, twierdząc, że zostało przeprowadzone „na kolanie” pomimo wielu pytań i niejasności: - Państwo wiecie po co to było robione na ostatniej sesji i mieszkańcy też to wiedzą, czemu dali wyraz w głosowaniu w ostatnich wyborach samorządowych.

Radnych BS w radzie miasta już nie ma, a większość dzierżą radni prezydenta, którzy w poprzedniej kadencji byli w defensywie. Dziś to oni nadają ton pracom rady i takimi argumentami przepychają swoje racje: - Mieszkańcy oczekują od nas, że będziemy dbać o budżet miasta, komisje są  ogólnie dostępne, a radni muszą oglądać każdą złotówkę naszego budżetu. Zapraszam serdecznie wszystkie media na komisje, robić relacje live, jak to się  mówi. Miasto nie generuje wówczas dodatkowych kosztów – proponuje przewodniczący rady miasta Robert Wożniak. I zapomina, że chwilę wcześniej miał wątpliwości co do nagrań komisji choćby z uwagi na ochronę danych wrażliwych. Czy nie lepiej poradziłyby sobie z tą ochroną  służby miejskie, nagrywając posiedzenia komisji? Pozostawić należy przewodniczącemu do dalszych rozważań.

Natomiast jego klubowy kolega, Mariusz Michalczuk stwierdzał: - Nie wiem czy liczby 60, 100 czy 16 odtworzeń transmisji przez rok, może determinować nasze decyzje – to ad vocem, jak się zdaje głosów w debacie medialnej, która przetoczyła się przez Białą Podlaską, po komisji statutowej 9 stycznia, gdy okazało się, że transmisje komisji ogląda jednak znacznie więcej osób, niż dwie. 

- Bądźmy poważni, nie demonizujmy tego i nie mówmy tu o cenzurze. My jesteśmy transparentni, wszyscy rozmawiamy z mieszkańcami. Jak miałbym wydać 3 tys. zł, żeby 69 osób oglądało komisje, to znalazłbym lepszy sposób na wydatkowanie tych pieniędzy – stwierdził radny Michalczuk, wzmacniając swoje zdanie faktem, że w całym kraju tylko 21 samorządów transmituje posiedzenia komisji swoich rad.

Tym stwierdzeniem wpisał się w narrację prezydenta Michała Litwiniiuka, który dorzucał swoje spostrzeżenia do dyskusji rady, po tym jak zaznaczył, że szanuje jej  podmiotowość. - Awansowaliśmy na pierwsze miejsce w klasyfikacji na oszczędny samorząd. Dla mnie jest bardzo istotnym czy możemy zaoszczędzić 3 tys. zł na transmitowaniu komisji, bo każda z tych złotówek jest przez nas bardzo efektywnie zagospodarowana – stwierdza prezydent i dodaje, że system do obsługi medialnej JST, jest wykorzystywany w 1100 samorządach , a tylko w 21 do transmitowania komisji. - Więc w skali całego kraju regułą jest że transmitowane są sesje, bo prawo tak stanowi, ale nie komisje.

Kto „za”, kto „przeciw”

Do części radnych uwagi z medialnej debaty wiążącej transmitowanie komisji z jawnością pracy samorządu jednak dotarły. Radny Adam Chodziński, który jako członek komisji statutowej głosował za zaopiniowaniem poprawek do statutu miasta, w tym tej o likwidacji transmisji komisji, na sesji miał już wątpliwości i optował za rozdzieleniem poszczególnych zmian w statucie do oddzielnych głosowań. - Ten projekt budzi wiele kontrowersji, a ja chciałbym na niektóre punkty zagłosować „za”, a na inne „przeciw” – przyznał. Usłyszał jednak od kolegów, że temu służą wnioski radnych o wykreślenie proponowanych w projekcie zmian do statutu.

Wprost o przyczynach zmiany swojego zdania mówiły dwie radne. – Zmieniłam zdanie po wczorajszej komisji edukacji, gdzie głosowałam za nietransmitowaniem komisji – stwierdziła na posiedzeniu rady Agnieszka Kulicka (PiS), przyznając, że po oddaniu głosu na komisji spotkała się z uwagami mieszkańców na ten temat. - To są nasi wyborcy i jestem zmuszona do zmiany swojego zdania, bo mieszkańcy chcą oglądać jednak te komisje.

Interes bialczan stawia też nad komfort własny w roli radnej Beata Wawryniuk

- Rozumiem aspekty finansowe, niemniej sami pytacie kolegów: – Co robicie na komisjach? Często są one kluczowe i zaważają na decyzjach radnych. Choćby było tych mieszkańców 10, mają prawo, żeby oglądać nasze obrady. Komisje są na tyle istotne i tak wiele się na nich dzieje, że będę za tym, żeby je transmitować – stwierdziła.

- Chcę przypomnieć, że nasz klub od początku miał inne zdanie co do punktu związanego z nagrywaniem komisji i sesji, chcemy by zostało to tak, jak było. Mamy sygnały od mieszkańców, że ta zmiana jest niepotrzebna – porządkował kwestię oceny likwidacji transmisji z komisji radny Henryk Grodecki (PiS). To on złożył wniosek formalny o pozostawienie w statucie miasta zapisu o nagrywaniu i transmitowaniu nie tylko sesji rady ale i posiedzeń komisji. Wniosek radnego nie przeszedł. Przeciw byli wszyscy radni z obozu prezydenta (12 głosów), za pozostawieniem transmisji komisji zagłosowali radni PiS i radni niezrzeszeni: Adam Chodziński i Beata Wawryniuk (11 głosów). W głosowaniu całego projektu uchwały dotyczącego zmian w statucie miasta proporcje były odwrotne. Za zmianami w statucie przygotowanymi przez komisję statutową zagłosowało 12 radnych prezydenta, przeciw pozostałych 11.

 

 

 

dr Andrzej Halicki – aktywista miejski na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, autor publikacji o pracy bialskiego samorządu

- Rada Miasta Biała Podlaska głosami 12 do 11 odebrała mieszkańcom dotychczasowe prawo do transmisji posiedzeń komisji tego organu. Zatem nie pozostaje nic innego jak wykorzystać określone w art. 61 ust. 2 Konstytucji RP prawo do uzyskiwania informacji, które obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

Więc, o ile tylko czas pozwoli, wezmę udział w posiedzeniach komisji Rady Miasta Biała Podlaska realizując moje konstytucyjne uprawnienia w interesie publicznym.

 

 

Stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w kwestii transmisji posiedzeń komisji rad samorządów terytorialnych, zawarte w piśmie z listopada ub. roku, do przewodniczącego komisji sejmowej ds. samorządu terytorialnego i polityki regionalnej:

„(…) obowiązek nagrywania posiedzeń komisji rady gminy i publicznego ich udostępniania będzie miał pozytywny wpływ na pełniejszą realizację konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej oraz zasady jawności działania organów władzy publicznej. Kierowane do Rzecznika wnioski wskazują bowiem, że brak rejestracji posiedzeń komisji rady gminy jest źródłem licznych wątpliwości obywateli, wymagających niekiedy prowadzenia postępowań wyjaśniających. (…) Dążenie do zapewnienia jednolicie wysokiego standardu realizacji prawa dostępu do informacji publicznej oraz zasady jawności działania organów władzy publicznej przemawiają za koniecznością uregulowania kwestii nagrywania posiedzeń komisji rady gminy w ustawie, a nie w statutach gmin.”

 

 

Bialskie fora internetowe komentują

Biała Podlaska’21, Grupa Bialskie Forum: „Czarny piątek w historii bialskiego samorządu. (…) Każda arogancka władza, która boi się mieszkańców, przekonana, że „zawsze i wyłącznie wie lepiej”, wcześniej czy później się kończy. A dla Radnych powinny być rzeczy ważniejsze, niż „miejsce na liście”. Wstyd do końca kadencji zostanie. Mieszkańcy powinni pamiętać, którzy Radni boją się relacjonowania swojej pracy: . Krystyna Beń, Andrzej Czapski, Piotr Gajek, Marcin Izdebski, Kacper Łaskarzewski, Mariusz Michalczuk, Sebastian Michalczuk, Krystyna Nowicka, Franciszek Ostrowski, Katarzyna Pietraszkiewicz, Józef Szeptycki,  Robert Woźniak. Będziemy przypominać tak długo, jak transmisja Komisji nie wróci."

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Nikt 04.02.2025 11:26
Ciekawe czego się boją pewnie tego żeby mieszkańcy nie poznali prawdy jak to są zarobieni nasi przedstawiciele . Trzeba pamiętać o nich przy kolejnych wyborach żeby więcej się nie pojawili jako radni (bezradni)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama