Ustawa zmieniająca prawo łowieckie weszła w życie 1 kwietnia. Zgodnie z tymi przepisami już nie Nadleśnictwo przyjmuje wnioski o odszkodowania za szkody poczynione na uprawach przez dzikie zwierzęta, ale samorządy na terenie których do szkody doszło. Żeby szkodę stwierdzić, w teren musi pójść komisja, która straty wstępnie oszacuje. Zgodnie z zamysłem ustawodawcy w jej skład ma wchodzić przedstawiciel gminy, reprezentant koła łowieckiego na obwodzie którego szkoda zaistniała i rolnik, który szkody doznał.
– Jak mam złożyć podpis pod dokumentem, skoro nie mam pojęcia o zasadach szacowania szkód. Nie przeszliśmy żadnego szkolenia, nie mamy wiedzy na temat co do którego mamy wyrokować. Na jakiej podstawie sołtys ma podpisywać dokumenty – dopytywała jedna z sołtysek z gminy Czemierniki władze urzędu.
W przepisach nie ma nic o uprawnieniach dla sołtysów. Nie jest powiedziane jak powinni być przygotowani, co powinni wiedzieć i na czym się znać. Elżbieta Świć, kierownik ds. gospodarki komunalnej i inwestycji w UG w Czemiernikach przyznaje, że samorząd porusza się trochę po omacku, ale nie ma wyjścia.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 22/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze