Na sytuację, w której szefów jednostek nie ma już nawet kilka lat, a władze sprawują tam pracownicy, zwrócił ostatnio uwagę przewodniczący rady gminy Andrzej Chojnacki: – To niepokojąca praktyka. Na cztery jednostki gminne, trzy nie mają oficjalnie powołanych kierowników. Moim zdaniem to nawet z punktu widzenia prawa nie jest legalne, żeby taki stan rzeczy utrzymywał się jak na przykład w GOK, kilka lat.
Wójt Radosław Sałata po przejęciu władzy w gminie rozpoczął audyty. Jeden z pierwszych objął GOK w Borkach z siedzibą Woli Osowińskiej. Jego pokłosiem było rozstanie się z wieloletnim kierownikiem tej jednostki – Andrzejem Koskiem. Później były kolejne kontrole, m.in. w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, Zespole Szkół Oświatowych w Borkach i Gminnej Bibliotece Publicznej, oraz audyt informatyczny w UG. W skutek tych kontroli z pracą pożegnał się kierownik ZGK i pracownik w UG.
Na stanowisko kierownicze w ZGK trafił Kazimierz Szabrański, niestety w ostatnich tygodniach złożył wypowiedzenie, oficjalnie z powodów osobistych. Nieoficjalnie mówi się, że ciągłe problemy z gminnymi wodociągami nie zachęcają nikogo do wzięcia na siebie odpowiedzialności. Gmina odczuwa to dosłownie, bo na rozpisany konkurs na to stanowisko, nie zgłosił się nikt, kto spełniałby wymogi formalne.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym, radzyńskim numerze Słowa Podlasia, 25/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze