Od 14 do 16 września trwały spotkania, byłych uczniów dwóch najstarszych szkół w mieście. Inauguracją zjazdu była piątkowa (14 września) impreza w Roskoszy. Była to okazja do długich rozmów, wspominania szkolnych miłości i żartów, a także wysłuchania koncertu w wykonaniu uczniów Zespołu Szkół Muzycznych w Białej Podlaskiej i absolwentów obydwu liceów. W sobotę, uroczystości rozpoczęła msza święta w kościele p.w. św. Antoniego, następnie odsłonięto tablicę upamiętniającą nauczycieli gimnazjum i liceum im. Kraszewskiego, którzy zginęli w Katyniu i Charkowie w 1940 roku. Wieczorem tego dnia, dawni uczniowie bialskich liceów wzięli udział w balu. W niedzielę zostały zorganizowane dwie wycieczki dla uczestników zjazdu, po Białej Podlaskiej oraz południowym Podlasiu. W sumie w wydarzeniu wzięło udział ok. 1200 osób. Były wśród nich osoby o znaczących osiągnięciach naukowych, artystycznych czy politycznych. Niektórzy z nich zgodzili się podzielić wspomnieniami dotyczącymi wyjątkowych nauczycieli, wycieczek, szkolnych psikusów, czy pierwszych miłości.
Ryszard Gałązka przez lata był dyrektorem LO im. Plater, do Białej Podlaskiej przyjechał w 1978 r. i objął posadę nauczyciela języka angielskiego w LO im. Kraszewskiego. – Ta praca od razu bardzo mi się spodobała. Była niezwykle wymagająca, ale dawała wiele satysfakcji, gdyż spotykałem niezwykłą młodzież. Ci młodzi ludzie, byli bardzo zaangażowani, świetnie się uczyli, a także byli niespotykanie twórczy. Jako wychowawca wspaniałej klasy, z wieloma osobami mam kontakt do dziś. To wybitne osobowości, wielu z moich byłych uczniów jest teraz lekarzami, prawnikami czy artystami -zaznacza dyrektor. Uczył 38 lat. W LO im. Kraszewskiego spędził tylko trzy lata, ponieważ w okresie Solidarności był zaangażowany, w jej działalność. Z tego powodu został usunięty ze szkoły. –Moja aktywność w związku była bardzo źle widziana przez ówczesne władze. Szkoła znajdowała się pod specjalnym nadzorem, wybrani ludzie pilnowali by szerzono marksistowską ideologię wśród uczniów. Co trzeci nauczyciel musiał należeć do partii, a jak ktoś chciał awansować także musiał się zapisać.-opowiada Ryszard Gałązka. I dodaje, że o tych czasach mógłby mówić godzinami.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 38
Napisz komentarz
Komentarze