Jak wiadomo bialczanom nie idzie najlepiej w spotkaniach, które rozgrywają w Piszczacu w roli gospodarzy. Ale może na koniec rundy jesiennej uda im się odwrócić ten zły trend. Chociaż nie będzie łatwo, Wisła Puławy to spadkowicz z drugiej ligi, a obecnie czołówka trzecioligowej tabeli.
- Powtarzam po raz kolejny, że jesteśmy bardzo wdzięczni prezesowi i zarządowi Lutni Piszczac, że możemy tu grać - mówi Przemysław Sałański, trener Podlasia. - Absolutnie nie będę narzekał na stan murawy, na nic takiego, bo cieszymy się, że mamy gdzie grać. Aczkolwiek jako bialczanie chcielibyśmy grać na boisku w Białej Podlaskiej. Nie możemy na swoim stadionie, ale możemy w swoim mieście, niestety nie dane jest to nam ze względów proceduralnych na boiskach "Topu" czy AWF. Bo nie spełniają licencyjnych warunków. Ale władze PSW mogłyby być dla nas bardziej przychylne. Gdy piłkarki PSW nie miały swojego stadionu, to grały na stadionie miejskim. Rozumiem, że to jest stadion prywatny Państwowej Szkoły Wyższej, ale z większą życzliwością mogliby potraktować nasz zespół.
Szkoleniowiec bialskiej drużyny zdradza, że jest szansa na grę Podlasia wiosną na boisku AWF w Białej Podlaskiej. Gdyby obiekt został dostosowany do wymogów w trzeciej lidze.
- Jest taka szansa, że wiosną moglibyśmy zagrać w Białej Podlaskiej w roli gospodarza na boisku AWF. Wiem, że prezes naszego klubu rozmawiał o tym wstępnie z rektorem AWF - zdradza Przemysław Sałański.
Napisz komentarz
Komentarze