18 listopada około godziny 17 policjanci komisariatu w Janowie Podlaskim otrzymali informację o kierowcy mercedesa, który w Rokitnie nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Po tym nie reagując na znaki dawane przez funkcjonariuszy Straży Granicznej odjechał w kierunku Lipnicy. Tam prawdopodobnie rozbił auto, uderzając w narożnik budynku mieszkalnego. Policjanci, którzy dotarli na miejsce, potwierdzili zgłoszenie. W Lipnicy na wysokości jednej z posesji zauważyli osobowego mercedesa. Potwierdzili również, że auto uszkodziło narożną część domu. W chwili zdarzenia w budynku przebywało 7 osób. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie doznał obrażeń.
Mundurowi zauważyli, że z uszkodzonego samochodu zaczęły wydobywać się kłęby dymu i ogień. Natychmiast zaczęli gasić płonące auto. Zagrożenie było tym większe, że pojazd stał nieopodal uszkodzonej elewacji, w której widoczne było styropianowe ocieplenie. Dzięki szybkiej reakcji mundurowych ogień został ugaszony jeszcze przed przyjazdem jednostek straży pożarnej. - Kierowca mercedesa chcąc uniknąć konsekwencji uciekł z miejsca zdarzenia. Nie cieszył się jednak długo wolnością. Został zatrzymany przez pograniczników z PSG Bohukały, którzy prowadzili pościg za uciekającym - dodaje Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. - Mężczyznę zdradziły ślady, które pozostawił na śniegu. Okazało się, że to 31-letni mieszkaniec gminy Rokitno.
Mężczyzna jechał sam i nie doznał żadnych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Mundurowym tłumaczył, że nie zatrzymał się do kontroli, gdyż nie posiada prawa jazdy. Teraz odpowie za niezatrzymanie się do kontroli. Za to przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze