Twórcą scenariusza i reżyserem została Beata Wawryniuk, która jest nie tylko kochanym przez dzieci nauczycielem, ale również utalentowaną artystyczną duszą, która ma wiele inspirujących pomysłów.To już drugi musical jej autorstwa. Tym razem nauczycielka wykreowała historię prostych, wiejskich ludzi, którzy w swym sielskim życiu stanęli przed trudnym, a zarazem jednoznacznym wyborem - podjęcia walki o niepodległość. Celem wydarzenia był nie tylko charakter kulturalny. Poprzez sztukę i śpiew organizatorzy chcieli przybliżyć mieszkańcom miasta oraz młodemu pokoleniu rangę wydarzeń towarzyszących odzyskiwaniu niepodległości przez Polskę. Była to również okazja do celebrowania tego szczególnego jubileuszu.
Dzieci czuły tremę, ale ekscytacja i radość z przygody były silniejsze od wszystkiego. Nauczyciel z pasją, jakim jest pani Beata, potrafi zarazić nią swoich podopiecznych. W rolach głównych wystąpili Maja Jaroszuk i Tomasz Struk, ze specjalnym udziałem Nikoli Drąg i Dominika Moroz. Oprawą muzyczną zajął się Andrzej Maziejuk - pianino, Sylwester Suwałą - gitara basowa, Kamil Suwała - gitara elektryczna oraz Maciej Wawryniuk - gitara. Scenografię przygotowała Joanna Lewczuk. – Tym razem w musicalu występuje tyle osób, że ciężko je zliczyć. Są oczywiście nasi wspaniali uczniowie, rodzice, nauczyciele, nawet babcia Halinka, która towarzyszy nam niemal na każdym przedstawieniu. Pierwszy musical odniósł dość duży sukces i do napisania drugiego scenariusza zachęciła mnie pani dyrektor. Scenariusza nie pisałam długo, to pomysł jest najważniejszy. Śmieję się, że wiele nocy spędziłam z Józefem Piłsudskim, grzebałam, szukałam inspiracji, żeby to zrobić naprawdę dobrze. Przygotowania do musicalu rozpoczęły się dokładnie 30 października, wtedy odbyła się pierwsza próba. Na dobrą sprawę przygotowanie zajęło nam dwa tygodnie – opowiada Beata Wawryniuk. – Rano był ogromny stres, ale jesteśmy dobrze przygotowani. Dzieciaki bardzo chętnie wzięły w tym udział, sami do mnie przychodzili i pytali czy mogą zagrać. Nikogo tu nie ma z przymusu, wszyscy świadomie podjęli decyzję, że chcą w tym przedsięwzięciu wystąpić. Ja pewnie nawet bym się na to wszystko nie odważyła gdyby nie inicjatywa pani dyrektor. Kiedy pierwszy musical odniósł sukces, myślałam, że to wszystko ile jestem w stanie z siebie wykrzesać. Wątek historyczny był wyzwaniem, ale jestem dumna, że wszystko tak sprytnie i fajnie udało się ułożyć. Nie mówię nie, kolejnym spektaklom.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 47
Napisz komentarz
Komentarze