Choć dziś nie wyobrażamy sobie świąt bez choinki i prezentów, to obydwa zwyczaje są stosunkowo młode. Przystrajanie iglastego drzewka to tradycja, która przyszła z Alzacji. Źródła historyczne poświadczają, iż jodła lub świerk były wnoszone do domu i ozdabiane. – W Polsce obyczaj ten trafił do magnackich i mieszczańskich domów na przełomie XVIII w. i XIX w. W domach wiejskich, na Podlasiu, rozpowszechnił się w okresie międzywojennym i po II wojnie światowej – wyjaśnia dr Artur Gawłowski. I dodaje, że wcześniej zamiast choinki w pobliżu wigilijnego stołu ustawiano jeden lub kilka snopów zboża, jakie miały przynieść domu obfitość. Pojawiały się one nie tylko w wiejskich chatach, ale również w ziemiańskich dworach. Pisze o tym m.in. żyjący w XIX wieku etnograf Zygmunt Gloger. Tradycja ta niestety zupełnie już zaginęła.
– Symbolika choinki jest złożona. Sam fakt, iż wybieramy drzewko iglaste, które jest zielone przez cały rok, jest nawiązaniem do tradycji przedchrześcijańskich. Gdyż Słowianie czcili drzewo życia, a trwała zieleń była dla nich oznaką długowieczności. Natomiast ozdoby zbliżają już choinkę do katolicyzmu. Lampki oznaczają światło, a ono Chrystusa, z kolei łańcuchy to wąż, który kusił Ewę w raju. Natomiast Gwiazda Betlejemska umieszczana na czubie w bezpośredni sposób mówi nam o narodzinach Zbawiciela – tłumaczy dr Gaweł. – Wkładanie pod choinkę prezentów nie jest długo funkcjonującym zwyczajem, a raczej przejawem komercjalizacji świąt. Zwłaszcza, że z roku na rok podarunki są droższe i okazalsze. Jeszcze kilkanaście lat temu otrzymywały je tylko dzieci, obecnie obdarowuje się wszystkich członków rodziny. Są to wzorce kulturowe płynące z Zachodu. W niektórych przypadkach święta sprowadzają się do tego by zrobić jak największe zakupy – zauważa badacz.
Cały wywiad przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 51-52
Napisz komentarz
Komentarze