Pełniący nocną służbę aspirant Małgorzata Chazan i starszy sierżant Łukasz Panasiuk weszli na teren niezamieszkałej posesji na ulicy Janowskiej w Białej Podlaskiej. Temperatura spadła 7 stopni poniżej zera i z uwagi na warunki pogodowe funkcjonariusze chcieli sprawdzić, czy nie przebywają tam osoby narażone na wychłodzenie organizmu. W częściowo zniszczonych zabudowaniach, w pomieszczeniu gospodarczym, zauważyli mężczyznę. Był skrajnie wyczerpany i przemoczony, nie mógł poruszać się o własnych siłach. Okazało się, że to 49-latek bez stałego miejsca zamieszkania. - W chwili kiedy dotarli do niego policjanci mężczyzna potrzebował już pomocy medycznej – dodaje Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. - Na miejsce natychmiast wezwane zostało pogotowie. Dzielnicowi okryli 49-latka kocem termicznym i monitorowali jego funkcje życiowe do czasu przyjazdu zespołu karetki pogotowia.
Tej samej nocy policjanci interweniowali ponownie. W Komarnie zauważyli idącego przydrożnym rowem mężczyznę. Jego ubranie było zaśnieżone, a on sam znajdował się pod wpływem alkoholu. Okazało się, że to 48-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej, który wraca do domu. Mężczyzna nie zdążył na ostatniego busa, dlatego postanowił wracać pieszo. Panujące warunki, duży ruch pojazdów i brak orientacji mężczyzny w terenie stwarzały realne zagrożenie dla jego zdrowia i życia. Policjanci odwieźli 48-latka do miejsca zamieszkania i przekazali członkowi rodziny.
Policjanci apelują o rozwagę i o to, by nie przechodzić obojętnie obok osób bezdomnych lub pod wpływem alkoholu, narażonych na wychłodzenie organizmu. Krótki telefon na policję może uratować czyjeś życie.
Napisz komentarz
Komentarze