KPR Legionowo – AZS AWF Biała Podlaska 28:29 (14:14)
AZS AWF: Kozłowski - Wołyncew 9, Kriuczkow 7, Urbaniak 5, Ziółkowski 4, Banaś 2, Małecki 1, Nowicki 1, Bekisz.
Zacięta walka trwała od samego początku, w 13 minucie było 5:5, w 20 minucie 8:8, a pierwsza połowa również zakończyła się remisem, gdy w ostatnich sekundach trafił Denis Wołyncew. Mający kadrowe kłopoty goście konsekwentnie walczyli o swoje w drugiej połowie i w 42 minucie wydawało się, że na dobre "odjadą" gospodarzom. Prowadzili wtedy 21:17, a w 49 minucie 25:21, gdy kolejne bramki zaczął zdobywać Przemysław Urbaniak. W 50 minucie po faulu na jednym z rywali czerwoną kartkę zobaczył jednak Karol Nowicki, a miejscowi przy głośnym dopingu swoich kibiców zaczęli odrabiać straty. Na trzy minuty przed końcem było 27:28. Próbę nerwów w emocjonującej końcówce lepiej wytrzymali bialczanie. Trafił Maksim Kriuczkow i choć odpowiedział Filip Fąfara, to potem nie padły już żadne bramki. Miejscowi mieli na to jeszcze szansę, ale zgubili piłkę w ataku.
- To był mecz walki, ambicji, charakteru, jedni i drudzy nie dawali za wygraną, chcieli pokazać, że są lepsi. Ale koniec końców to nam udało się zdobyć te trzy punkty - mówił po spotkaniu zawodnik AZS AWF Michał Bekisz.
Więcej w najnowszym, papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa Podlasia".
Napisz komentarz
Komentarze