Od kilku tygodni trwa zagorzała dyskusja dotycząca losów Szpitala Powiatowego w Międzyrzecu Podlaskim. Wiadomo, że sytuacja finansowa placówki jest trudna przez, jak tłumaczą zarządcy szpitala, decyzje i przepisy wprowadzane odgórnie przez ministerstwo zdrowia. Oddział ginekologiczno-położniczy wygenerował w ostatnim roku ok. 1,5 mln złotych straty. Niedawno odbyła się Rada Społeczna placówki, podczas której dyrekcja i władze samorządowe oraz posłowie dyskutowali o losach międzyrzeckiego SPZOZ. Doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy politykami, jednak nie przełożyło się to na żadne konkretne decyzje dotyczące przyszłości placówki.
W planie naprawczym, opracowanym przez dyrekcję znalazły się jednak punkty uwzględniające likwidację lub wygaszenie do 2020 roku działalności pionu położniczo-ginekologicznego, w tym oddziału ginekologiczno-położniczego wraz z salą cięć cesarskich oraz oddziału noworodkowego. Na ostatniej sesji rady powiatu bialskiego, 28 lutego, samorządowcy mieli podjąć uchwałę przyjmującą plan naprawczy w takiej formie. Dwa dni wcześniej odbyła się sesja rady miasta Międzyrzec Podlaski, podczas której radni wraz z burmistrzem wystosowali apel do radnych powiatu bialskiego oraz dyrekcji placówki o utrzymanie wymienionych oddziałów szpitalnych.
Argumentują, że jako władze samorządowe chętnie wesprą szpital finansowo, a likwidacja pionu ginekologiczno-położniczego zdecydowanie pogorszy dostęp do świadczeń medycznych dla kobiet i spowoduje dla wielu mieszkanek międzyrzecczyzny ogromne utrudnienia w leczeniu. Wskazali również, że corocznie z międzyrzeckiego szpitala korzysta 1100 kobiet, co stanowi 1/5 wszystkich pacjentów szpitala, a w placówce przychodzi na świat średnio 290 dzieci.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 10
Napisz komentarz
Komentarze