– Najbardziej cieszę się z fasoli, mąki i oleju – mówi Cezary z Łomaz. – Będę mógł ugotować ulubiona fasolkę po bretońsku. A kiedy przyjadą goście, przygotuję im naleśniki z powidłami – dodaje. – Dla mnie to ogromne wsparcie, szczególnie że żywność dostajemy przed świętami. Utrzymuję się wyłącznie z renty chorobowej i nie stać mnie na luksusy. Tym bardziej, że opiekuję się chorymi rodzicami.
Pomoc, o której wspomina pan Cezary z Łomaz i pani Marzena z Białej Podlaskiej, to kilkanaście kilogramów produktów o przedłużonym terminie ważności. Ma wesprzeć domowy budżet osób, które są w trudnej sytuacji finansowej i nie wystarcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb. – Do tej pory otrzymywaliśmy produkty spożywcze. To był cukier, kasza, ryż, olej, mleko, powidła, makaron, groszek z marchewką, koncentrat pomidorowy i wiele innych. Można z nich ugotować wiele obiadów – mówi pani Marzena. – Nie rozumiem, dlaczego obecnie nie pomaga się w ten sposób potrzebującym.
O kwestię zapytaliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że zadanie w formie pomocy żywnościowej realizował od 2005 r. do końca 2013 r. przy współpracy z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej w ramach programu PEAD (Program Pomocy Najbardziej Potrzebującym). – Od stycznia 2014 r. ta forma wsparcia realizowana jest w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa 2014-2020 (PO PŻ) współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym – FEAD – informuje dyrektor bialskiego MOPS-u Ewa Borkowska.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 12
Napisz komentarz
Komentarze