Do nieprzyjemnej sytuacji miało dojść w ubiegły czwartek 28 marca. Tego dnia na oddziale ginekologicznym pojawiła się kobieta w 7. miesiącu ciąży. Tymczasem ginekolog, który miał tam pełnić dyżur nie był obecny. Kobietę karetką przewieziono więc na oddział ginekologiczno-położniczy do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej. Dopiero tam odebrano poród. By wyjaśnić, co się stało skontaktowaliśmy się z Andrzejem Barszczewskim, który tego dnia powinien pełnić dyżur na oddziale ginekologicznym. Nie chciał on udzielić nam informacji telefonicznie, a na spotkanie nie znalazł czasu.
Zaprzecza on jednak, by do szpitala trafiła wspomniana kobieta. Innego zdania jest dyrektor SPZOZ. – Pacjentka została odwieziona na trakt porodowy w Białej Podlaskiej. W tej chwili czekam na wyjaśnienia lekarza, dlaczego w czasie dyżuru nie był obecny na oddziale. Z pewnością będą wyciągnięte konsekwencje. To jest niedopuszczalna sytuacja, która grozi konsekwencjami dla całego szpitala. Jako dyrektor nie mogę do tego dopuścić. Wszyscy mówią o bezpieczeństwie pacjentek i zapewnieniu opieki kobiet z Międzyrzeca i okolic, a tutaj dochodzi do czegoś takiego. Jest to nieprzyjemna sprawa, która rzutuje na wizerunku całego szpitala – komentuje Wiesław Zaniewicz.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 14
Napisz komentarz
Komentarze