Krzysztof Waszczuk to 42-latek z Międzyrzeca Podlaskiego, mąż i tata dwójki dzieci. Jego życie wywróciło się do góry nogami kiedy w 2014 roku na wakacjach na Krecie przeszedł infekcję bakteryjną. Konsultował się z blisko 40 neurologami, przebywał w szpitalach w Białej Podlaskiej, Lublinie, Warszawie i Katowicach. Przez 4 lata leczono go na chorobę Parkinsona, której nie ma. Leczono go, chociaż nie potwierdziły tego badania kliniczne, a lekarzom mówił o infekcji na wakacjach. Jego dokumentacja medyczna liczy obecnie aż 120 stron.
– Tylko dzięki determinacji rodziny i wielu bliskich osób wykonałem gąszcz specjalistycznych badań, gdzie wynik był jednoznaczny: przewlekła neuroborelioza z koinfekcjami. Okazuje się że jakiś pajęczak lub owad "zafundował" mi tę niespodziankę dokładając multiinfekcję. Ta bardzo inteligentna bakteria - krętek borelli - zaatakowała ośrodkowy i obwodowy układ nerwowy, układ odpornościowy, mięśnie i stawy, czyniąc niemałe spustoszenie w organizmie - opowiada Krzysztof Waszczuk na stronie zrzutka.pl gdzie odbywa się zbiórka środków na niezbędne, kosztowne leczenie.
Aby go wesprzeć można wpłacać dowolną kwotę poprzez stronę https://zrzutka.pl/x54juj.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 28
Napisz komentarz
Komentarze