Przedszkola Kacperek, Biedroneczka i Bambino uważały, że dotacja przekazywana im przez miasto jest niższa, niż powinna być według ich wyliczeń. Miasto powinno przekazywać niepublicznym przedszkolom 75 procent tego, co daje przedszkolu miejskiemu, a zdaniem placówek prywatnych tak nie było. W 2018 roku, nie znajdując porozumienia z miastem wystąpiły na drogę sądową, ubiegając się o blisko milion złotych zwrotu należnych im, ich zdaniem pieniędzy. Kwoty zostały zsumowane za lata 2012 – 2016. Z wyliczeń zatrudnionej przez przedszkola kancelarii wynikało bowiem, że miasto powinno dopłacić: Kacperkowi 544 tys. zł, Biedroneczce – 256 tys. zł, a przedszkolu Bambino – 189 tys. zł.
Władze Radzynia Podlaskiego nie zgodziły się na regulację roszczeń i sprawa trafiła do SO w Lublinie. 28 października tego roku Sąd Okręgowy Lublinie I Wydział Cywilny wydał orzeczenie w tej sprawie. Na rzecz przedszkola Kacperek zasądził od pozwanego czyli gminy miejskiej Radzyń Podlaski kwotę 499.710,03 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, oraz kwotę 36.910 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Dla przedszkola Bambino przyznał 80.746,56 złotych, a na rzecz Biedroneczki - 35.198,64 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 22 grudnia 2017r. W przypadku tego przedszkola zasądził częściowy zwrot kosztów procesu przez powoda na rzecz miasta. W przypadku Bambino zniósł obu stronom koszty procesowe.
Obecnie sytuacja jest taka, że z tych trzech podmiotów, które o regulacje dotacji się ubiegały, na terenie Radzynia Podlaskiego funkcjonuje już tylko Kacperek. - Nie chcę komentować wyroku sądu – mówi Renata Skowron, dyrektor placówki. Przyznaje, że ostatnie miesiące funkcjonowania przedszkola nie przysparzają jej obaw o finanse. - W tym roku bez strachu prowadzimy placówkę. Oczywiście nie wiem, jakie będą kwoty przekazane przez miasto w ramach dotacji w listopadzie i grudniu – mówi Skowron.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym oraz elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 5 listopada
Napisz komentarz
Komentarze