Zdaniem mieszkanki miejscowości warto było oczyścić miejsce z suchych konarów, ale nie do tego stopnia. - Do parku można było przyjść latem i spędzić miło czas, a teraz ci? Będziemy się piekli na słońcu ? – pyta retorycznie. Podjętą decyzją jest też głęboko zasmucona. - Pamiętam park, istniał już wtedy, gdy byłam dzieckiem. Z kim się nie spotykam, każdy jest oburzony tą wycinką. Nie możemy patrzeć na to co się dzieje. Chodzę drugą stroną ulicy, by nie patrzeć na tę pustkę, jaka się pojawiła – dodaje.
Tymczasem samorządowcy przypominają, iż drzewa badała dendrolog, w dodatku dwukrotnie. Okazało się, ze drzewostan był w słabej kondycji. – Wycinamy jego znaczną część, ale wynika to z tego, iż skwerek będzie miał nowy układ kompozycyjny. Alejki mają być odpowiedniej szerokości, musi się zmieścić budynek pawilonu użyteczności publicznej, gdzie będzie toaleta, konieczne jest też stworzenie miejsca na fontannę. Część zdrowych drzew została usunięta, ale to były jedynie te, które znalazły się w punktach kolizyjnych, czyli takie, które zakłócały realizację inwestycji – wyjaśnia Leszek Chwedczuk, mówi wójt Janowa Podlaskiego.Leszek Chwedczuk
Cały artykuł przeczytacie w elektronicznym i papierowym wydaniu Słowa Podlasia, z 3 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze