Przypomnijmy, że Henryk Zacharuk został zwolniony dyscyplinarnie, 26 listopada, po ponad dwudziestu latach pełnienia funkcji dyrektora. Według zarządu Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Lublinie, ciąży na nim 11 zarzutów, które w ocenie organu prowadzącego, czyli Stowarzyszenia ZDZ stanowią ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Żaden powód zwolnienia nie został jednak podany do wiadomości publicznej. Uczniowie, rodzice i nauczyciele od razu rozpoczęli protesty przeciwko decyzji pełniącej od 21 listopada funkcję prezes Katarzyny Kusy i nie zamierzają ustąpić. Szczególnie w sprawę zaangażowani są rodzice. W czwartek, 28 listopada, z pełniącego obowiązki dyrektora zrezygnował Andrzej Jędryczkowski, obecnie wicedyrektor. Szkoła pozostawała więc bez zarządcy.
W poniedziałek, 2 grudnia, w szkole zjawiła się sprawczyni zamieszania, Katarzyna Kusa w towarzystwie pełnomocnika. Najpierw spotkała się z rodzicami, jednak z kilkugodzinnej dyskusji za zamkniętymi drzwiami nic nie wynikło. Wieczorem, 2 grudnia, rozmawiała z nauczycielami. Zaproponowała wówczas, żeby na miejsce zwolnionego Henryka Zacharuka, wybrali oni ze swojego grona nowego dyrektora. – Nie chcemy innego dyrektora niż pan Zacharuk. Nie zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, domagamy się przywrócenia naszego dyrektora. Będziemy nieugięci – podsumowała spotkanie Anna Chmiel, nauczycielka historii w ZDZ. Na spotkaniach obecny był mecenas Piotr Kociubiński, reprezentujący rodziców: – Mamy do czynienia z rozgrywkami personalnymi wymierzonymi w byłego prezesa. Usłyszeliśmy, że rzekome nieprawidłowości, które są stawiane panu Zacharukowi pojawiły się kilka miesięcy wcześniej. Poprzedni prezes miał o nich wiedzieć, ale nie podejmował w tej kwestii żadnych działań. To karanie byłego prezesa lubelskiego zarządu poprzez karanie osób związanych z nim mniej lub bardziej, w tym pana Zacharuka. Z kolei pełnomocnik byłego dyrektora, Maciej Kuta informował: – Będziemy formułować pozew do sądu pracy. Nie zgadzamy się z zarzutami, które przedstawiono panu Zacharukowi. Odnosząc się do nich, możemy jedynie powiedzieć tyle, że nie za wszystkie sprawy w szkole niepublicznej odpowiada dyrektor, za część z nich odpowiada zarząd placówki. Będziemy walczyć o przywrócenie dyrektora na stanowisko.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze