W październiku radni miejscy przyjęli uchwałę dotyczącą segregacji śmieci. Poniekąd to pokłosie ustawy o utrzymaniu porządku w gminach, która wyklucza od 2020 roku niesegregowanie odpadów. Wszystkie śmieci oddawane do zagospodarowania, muszą być posegregowane. Za nie segregację grozić będą kary finansowe.
Miasto Biała Podlaska dostosowując się do nowych wymogów, postanowiło przy okazji „uszczelnić” system. Inaczej mówiąc, wprowadzono takie zasady opłat za śmieci, które mają zagwarantować miastu odpowiednio wysokie wpływy do budżetu, by do oddawanych na wysypisko śmieci samorząd nie dokładał. „Do końca 2018 roku miasto dopłaciło do systemu ok. 10,5 mln zł. Przewidywane wykonanie dochodów i wydatków na koniec 2019 r. wskazuje na niedobór środków w wysokości ok. 3,4 mln zł (..)”. W 2018 roku odprowadzono opłatę za śmieci za 49 818 mieszkańców, a według ewidencji mieszkańców było 56 192. „Występujący w systemie gospodarowania odpadami niedobór mieszkańców należy zatem szacować na kilka tysięcy osób, za które opłaty (…) nie są wnoszone.” – czytaliśmy w uzasadnieniu uchwały, która zaproponowała metodę uzależnienia opłat za śmieci od metrów sześc. zużytej wody. Od stycznia tego roku bialczanie zapłacą więc za jeden metr zużytej wody na głowę - 5,2 zł od osoby za śmieci segregowane, a tym co nie segregują miasto policzy 15,60 zł os osoby za metr sześc. zużytej wody, w ramach kary, która określono na trzykrotność kwoty 5,2 zł.
Do końca stycznia mieszkańcy Białej Podlaskiej mają złożyć w magistracie odpowiednie deklaracje śmieciowe. - Każdy właściciel nieruchomości, na której zamieszkują mieszkańcy ma obowiązek złożenia nowej deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi na rok 2020. Termin składania deklaracji mija 31.01.2020 r. Deklarację należy złożyć osobiście w Urzędzie Miasta Biała Podlaska lub przesłać pocztą listem poleconym, lub w wersji elektronicznej opatrzoną bezpiecznym podpisem elektronicznym przez platformę e-PUAP – informuje Gabriela Kuc – Stefaniuk, rzecznik magistratu. - W zabudowie wielorodzinnej deklarację składa zarządca/administrator wspólnoty/spółdzielni. Urząd posiada informacje z „WOD-KAN” dotyczące zużycia wody na poszczególnych nieruchomościach za 2019 r. Właściciele nieruchomości mogą również do wypełnionej deklaracji dołączyć faktury potwierdzające zużycie wody we wskazanym okresie. Ulotka informacyjna dotycząca zmian systemu została wysłana do mieszkańców, ponadto wszystkie informacje dostępne są na stronie urzędu miasta.
Prezes BSM Zgoda przyznaje, że cała procedura, to dla spółdzielni wyzwanie, któremu ta sprosta, bo już w ubiegłym roku zaopatrzyła się w specjalny program komputerowy, który radiowe odczyty z wodomierzy przelicza na konkretne kwoty, jakie mieszkańcom za odbiór śmieci należy doliczyć do czynszów. – Mamy do przygotowania 6600 decyzji dla mieszkańców spółdzielni z informacją o kwocie, jaką doliczono w ramach odbioru śmieci do czynszu. Z tego co obliczyliśmy tegoroczny koszt odbioru odpadów z naszej spółdzielni wyniesie 2,2 mln zł, gdzie w ubiegłym roku oscylował w okolicach 1 mln zł - mówi Jerzy Adamski, prezes BSM Zgoda. Z wyliczeń spółdzielni wynika, że średni koszt dla rodziny czteroosobowej, której naliczona zostanie opłata za śmieci segregowane, stanowić będzie 14 procent średniej opłaty czynszowej. Natomiast średnia kwota naliczona za brak segregacji, jeśli taka sytuacja zaistnieje, stanowić będzie 32 proc. opłaty czynszowej. – To znaczna część opłat za mieszkanie, przy wysokości czynszów jakie mamy w spółdzielni – przyznaje prezes. (...)
Mieszkańcy skrupulatnie czytają więc ulotki, gdzie miasto podpowiada, jak segregować, by nie płacić kar. – No i mamy tu właśnie świetny przykład uszczelniania systemu. Części śmieci w ogóle nie uwzględniono we frakcjach. Jako prezes dużej spółdzielni od razu powiem, że takie rzeczy jak pobite talerze czy stare buty, będą lądować w innych frakcjach i wówczas dostaniemy kwit, że brak segregacji i kara, albo trafią do lasu. Cofamy się po prostu – mówi Jerzy Adamski.
Wszystko przez brak frakcji zmieszanej. Miasto zaplanowało bowiem, że mieszkańcy będą teraz dzielić odpady na papier, szkło, tworzywa sztuczne i metale oraz frakcję mokrą, do której trafiają odpady kuchenne, ręczniki papierowe a nawet pieluchy jednorazowe. – Nie wiem gdzie mam teraz wyrzucać zużytą bieliznę, stare firanki, pobity kubek – wylicza bialczanka, która mieszka w domu jednorodzinnym i ulotkę właśnie studiuje. – Miałam do wyrzucenia starą maskotkę, dużego misia, którym bawił się mój pies. Nie zabrali mi tego, bo to się nie mieści we frakcjach – opowiada kobieta. – A gdzie mam wrzucić styropian z opakowania po telefonie? Gdyby była frakcja zmieszana, to problemu by nie było. W domach produkuje się wiele śmieci, których obecny podział nie uwzględnia. Co się z tymi śmieciami stanie? – dopytuje kobieta. (...)
Tuż po nowym roku swoją działalność na terenie miasta zainaugurowali Bialscy Bezpartyjni Samorządowcy. Organizacja społeczna, jak się określają, wystąpiła do wojewody lubelskiego z pismem, w którym prosi o rozważenie możliwości zaskarżenia uchwały ustalającej zasady wnoszenia i ustalania opłat za śmieci na terenie Białej Podlaskiej, podjętej 30 października ubiegłego roku. "(...) regulacje przyjęte w uchwale, są obarczone wadą prawną, a pozostawienie ich w obrocie prawnym może doprowadzić do nieuzasadnionego i nieproporcjonalnego obciążenia mieszkańców gminy Miasto Biała Podlaska, a nawet nieprzewidzianego, skokowego wzrostu wysokości opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi." - piszą w konkluzji swojego wniosku Bezpartyjni. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 14 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze