– Zdecydowałem się objąć to stanowisko z powodu mojej wieloletniej pasji jeździeckiej. Bywałem tutaj też wielokrotnie jako turysta. To wyjątkowe miejsce, które posiada ogromny potencjał i mam nadzieję, że uda mi się go wykorzystać i wesprzeć je swoją wiedzą i doświadczeniem – mówi Marek Gawlik nowy p.o. prezes janowskiej stadniny. – Mamy wiele do nadrobienia w zakresie promocji i turystyki. W Janowie i okolicach mamy świetną bazę noclegową, co z pewnością będzie temu sprzyjać. Chcemy otworzyć m.in. izbę pamięci, w której wystawimy nagrody i będziemy się chwalić osiągnięciami stadniny – informuje.
Dodaje, że w ofercie turystycznej miałoby się też znaleźć poznawanie kulisów hodowli koni, jak to jest praktykowane w innych państwach. Uważa też, że w spółce pracuje obecnie wystarczająca liczba specjalistów. – Jestem jednak otwarty na sugestie osób, które mają większe doświadczenie w hodowli koni arabskich z pewnością będę korzystał z bogatej wiedzy doradców – mówi.
Nowy prezes zapoznał się już z wynikami finansowymi stadniny, jednak ich nie zdradza. Oficjalne wyniki poda KOWR, kiedy dokładnie nie wiadomo, bo to może opóźnić panująca epidemia. Przypomnijmy jednak, że rok 2018 stadnina zamknęła 3,2 mln złotych straty, zaś zeszłoroczna aukcja Pride of Poland zamknęła się wynikiem 1,4 mln euro. Z kolei przygotowania do tegorocznej aukcji są już na końcowym etapie, choć część czeka jeszcze na dopięcie, które opóźnia panująca pandemia.
- Obecnie sytuacja jest bardzo trudna. Stadnina jest zamknięta z powodu epidemii koronawirusa, skupiamy się więc na pracach porządkowych oraz przede wszystkim na pracy z końmi. Rozpoczął się sezon wyźrebień, to jest w tej chwili priorytet. Mam nadzieję, że już niedługo otworzymy się na świat – wyjaśnia Marek Gawlik.
Dodaje, że najważniejsza w tym momencie będzie też odbudowa hodowli koni czystej krwi arabskiej.
Napisz komentarz
Komentarze