Do zdarzenia doszło w weekend. W nocy z 13 na 14 sierpnia policjanci wydziału prewencji Komendy Miejskiej Policji zatrzymali dwie osoby, które miały przy sobie niewielkie ilości narkotyków, za co trafiły do policyjnego aresztu.
Sprawą przejął się 37-letni kuzyn jednego z nich. Postanowił dowiedzieć się więcej osobiście u źródła. Około godz. 8 przyjechał do bialskiej komendy, by porozmawiać o sprawie z oficerem dyżurnym. Sęk w tym, że podczas rozmowy funkcjonariusz poczuł od niego alkohol. Kiedy więc mężczyzna wyszedł z budynku i jakby nigdy nic wsiadł za kółko swojego auta, mając zamiar nim odjechać, natychmiast drogę zagrodził mu patrol policji. Badanie alkomatem wykazało, że 37-latek ma w organizmie 1,8 promila alkoholu. Jak się okazało, to niejedyny jego przewinienie, bo nie miał też uprawnień do kierowania.
– Ciekawość, która sprawiła, że pijany przyjechał autem porozmawiać z policjantami, będzie go drogo kosztowała. Za jazdę pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności oraz świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym w wysokości 5 tys. zł – informuje Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej KMP.
Napisz komentarz
Komentarze