Scena teatralna w Białej Podlaskiej to pomysł, który w bialskich włodarzach zaszczepił poprzedni dyrektor BCK, Mariusz Orzełowski, roztaczając plany organizacji wielu przedsięwzięć kulturalnych w ramach tzw. sceny bialskiej. Początkowo w planach miasta znalazła się adaptacja budynku kina Merkury, z którego sprzedażą w 2015 roku nosił się marszałek. Z czasem plany ewaluowały i miasto skierowało swoją uwagę na budynek przy ul. Brzeskiej, gdzie mieści się starostwo.
W marcu 2019 roku miasto ogłosiło konkurs na koncepcję architektoniczą sali widowiskowej. Miejscem jej posadowienia miał być plac wkomponowany w siedzibę starostwa od strony ul. Narutowicza. „Celem konkursu jest wyłonienie koncepcji architektonicznej, najlepszej pod względem funkcjonalno-użytkowym i kompozycyjnym, z uwzględnieniem kontekstu istniejącej zabudowy obszaru i jego otoczenia, dla sali widowiskowo - teatralnej przy ul. Brzeskiej 41 w Białej Podlaskiej. Sąd Konkursowy złożony z grupy architektów, w skład którego wchodzi także Prezydent Miasta Biała Podlaska, dokona wyboru najlepszej pracy, która będzie podstawą do opracowania pełnej dokumentacji projektowej umożliwiającej realizację inwestycji. Autor zwycięskiej pracy zostanie zaproszony do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki, których przedmiotem będzie uszczegółowienie pracy konkursowej polegające na opracowaniu dokumentacji projektowej.” – czytamy w ogłoszeniu o konkursie zamieszczonym na stronie UM w połowie marca. (...)
Zdaniem prezydenta Michała Litwiniuka, konkurs został przeprowadzony, gdyż był zaplanowany za jego poprzednika. Miasto dalszych kroków jednak nie podejmie. – Dofinansowanie do inwestycji wyniosłoby 12 mln zł. To zaledwie jedna trzecia kosztów, jakie trzeba by ponieść – twierdzi prezydent Litwiniuk. – Nie zabezpieczono w budżecie finansowania tej sali, która kosztowałaby ponad 30 mln zł.
Kwota zaskoczyła radnych opozycji, gdyż jak przypomniał radny Sławomir Potocki: - W ubiegłym roku mówił pan o 18 mln zł. teraz mówi pan o ponad 30 mln zł. Tak mocno ceny poszły w górę? - Te kwoty istniały w koncepcji i były nieadekwatne do rzeczywistości – odpowiadał Michał Litwiniuk. – Dodatkowo utrzymanie takiej sceny to lekko licząc 2 mln zł rocznie z budżetu miasta. Nie jesteśmy w stanie podjąć się takiej inwestycji. To, że pojawił się projekt nie rodzi skutków związanych z realizacją budowy. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 9 czerwca
Napisz komentarz
Komentarze