Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Ilość zdjęć
93 zdjęcia
Gminne Święto Plonów w Piszczacu
Mieszkańcy gminy Piszczac w powiecie bialskim obchodzili 18 września dożynki. Z tej okazji sołectwa przygotowały atrakcyjne wieńce dożynkowe i pochwaliły się umiejętnościami kulinarnymi.
W niedzielę ulicami Piszczaca przeszedł barwny korowód dożynkowy. Na czele stanęli starostwie, w tym roku Katarzyna Niczyporuk z Wyczółek i Jarosław Dejneka z Dąbrowicy Małej. Po ceremonii dożynkowej i poczęstowaniu chlebem mieszkańców i gości, zaczęła się rywalizacja sołectw: Kościeniewicz, Wyczółek, Piszczaca III, Piszczaca Kolonii, Połosek i Popiela.
Uczestnicy zmierzyli się w konkursie wiedzy o gminie Piszczac, a także w konkurencji zbierania ziemniaków, rzucania beretem, gumowcem, biegu z wiadrami ziemniaków, przeciąganiu liny czy slalomie sołtysa. Po podliczeniu punktów najlepiej wypadły Kościeniewicze.
Sołectwa uwiły okazałe i często bardzo oryginalne wieńce dożynkowe. – Za najpiękniejszy uznano przygotowany przez sołectwo Dobrynkę. Drugie miejsce zajął Trojanów, a trzecie Zahorów – podkreśla Łukasz Węda, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Piszczacu.
Na scenie wystąpiły zespoły Macierz, Roztańczone Sołtysianki, Zespół Pieśni i Tańca Ludowego Ziemi Piszczackiej, a także mali wokaliści z gminy Piszczac. Potem odbył się koncert grup Extazy i Czadoman, a na koniec publiczność bawił zespół Spełnienia Marzeń.
Tekst: Monika Maryniuk
Zdjęcia: Adam Trochimiuk
Ilość zdjęć
24 zdjęcia
Bialczanie pamiętają o zesłańcach
Tradycyjnie w rocznicę napaści Rosji na Polskę, 17 września, obchodzony jest Światowy Dzień Sybiraka. Uroczystości odbyły się także w Białej Podlaskiej, przy Pomniku Sybiraka przy ul. Brzeskiej.
Miasto co roku włącza się w obchody upamiętniające i przypominające losy zesłańców. Bialski pomnik przedstawia czwórkę zesłańców: księdza, który był prześladowany za wiarę, matkę sybiraczkę z maluszkiem w ręku, żołnierza oraz powstańca z okresu zaborów. Na płycie w kształcie krzyża wypisane są nazwiska oraz miejsca kaźni.
– Ten pomnik przypomina o tysiącach ofiar, które zostały zamordowane w obozach i na zesłaniu, które były represjonowane. Nie tylko my, sybiracy, powinnyśmy pamiętać o tych wydarzeniach, które nie powinny się już nigdy powtórzyć – mówiła podczas sobotniej uroczystości Barbara Jakubiuk przewodnicząca bialskiego Związku Sybiraków.
Tekst: Maciej Maciejuk
Zdjęcia: Adam Trochimiuk
Ilość zdjęć
70 zdjęć
Mleczny wielobój na dorocznym święcie
Po raz dziewiąty mieszkańcy powiatu bialskiego spotkali się w Żeszczynce na Święcie Mleka. Żeszczynka znana jest w powiecie jako tematyczna mleczna wieś. Bo i produkcją mleka zajmuje się tutaj niemal każde gospodarstwo.
– Można śmiało powiedzieć, że w naszej wsi jest więcej krów niż ludzi – żartował Kazimierz Halczuk, prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych w Żeszczynce. Przez wszystkie edycje zajmował się organizacją imprezy, ale w tym roku pałeczkę przekazał młodszym. Sam natomiast uczestniczył w święcie w roli jurora.
Tradycją jest, że podczas Święta Mleka rozstrzygane są konkursy plastyczny, wokalny i kulinarny. W rywalizacji wzięli udział m.in. członkowie zespołu śpiewaczego Luteńka z Koszoł. Grupa działa od dwóch lat, a połączyła ich po prostu pasja. – Śpiewamy, bo to bardzo lubimy. Spotykamy się na próbach, możemy porozmawiać, pożartować. A udział w tego typu imprezach to dla nas zawsze duże wyróżnienie – podkreśla kierownik zespołu.
Zainteresowanie widowni wzbudził mleczny wielobój, czyli rywalizacja zgłoszonych zespołów w mlecznych konkurencjach, np. rzucie workiem na odległość, ubijaniu masła, strzelaniu z bata czy ekstremalnej jeździe taczką.
Przy święcie skupiającym producentów mleka nie sposób było nie nawiązać do problemów tej branży, spędzających sen z powiek niejednemu mleczarzowi. Kary za nadprodukcję i cena, której daleko nawet do złotówki, nie napawają optymizmem.
Do tych obaw w swoich wystąpieniach nawiązali także wójt gminy Sosnówka Marek Korpysz i przewodniczący Rady Powiatu Mariusz Kiczyński. – Przykre, że producenci, którzy pod tym kątem rozwijali swoje gospodarstwa, są dojeni przez polski rząd i Unię Europejską za to, że produkują tego mleka za dużo – stwierdził Kiczyński.
Tekst: Monika Pawluk
Zdjęcia: A. Trochimiuk
Ilość zdjęć
22 zdjęcia
Bracia strzelali o Srebrną Wagę Podlasia
Już po raz trzeci na strzelnicy w Hrud w gminie Biała Podlaska zorganizowano spotkanie Podlasko-Kozieradzkiego Bractwa Kurkowego, podczas którego odbyło się strzelanie o Srebrną Wagę Podlasia. W rywalizacji wzięli udział zawodnicy z całej Polski oraz bliscy przyjaciele bractwa.
Międzynarodowa (póki co nieoficjalnie) impreza strzelecka była okazją do przypomnienia celu w jakim bractwo istnieje. - Kultywujemy tradycje poprzez przeprowadzanie takich zawodów i ubieranie się w charakterystyczne stroje. Na żywo uczymy historii i przypominamy o dawnych czasach i tradycji a także historii naszego oręża i patriotycznych wydarzeń - mówi Szczepan Wereszko, jeden z braci Bractwa Kurkowego. Na zawody przybyli goście z całej Europy, między innymi z Niemiec.
W tym roku strzelano także charytatywnie, a dochód zostanie przeznaczony na działalność funkcjonującej przy Centrum Zdrowia Dziecka fundacji "Nasze Dzieci", która pomaga dzieciom walczącym z chorobą nowotworową. Bractwo włączyło się również w obchody jubileuszu reaktywacji Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich Rzeczpospolitej. Pieniądze zbierano na pokrycie kosztów budowy pomnika bractwa kurkowego w Poznaniu.
Bractwo kurkowe to organizacja pochodząca jeszcze ze średniowiecznej Europy, ucząca mieszczan posługiwania się bronią na wypadek konieczności obrony murów miejskich. Historia naszego lokalnego bractwa sięga natomiast 2014 roku, kiedy odbyło się spotkanie założycielskie. Obecnie bractwo liczy 19 członków, którzy reprezentują takie miejscowości jak: Biała Podlaską, Kock, Łosice, Łuków czy Międzyrzec Podlaski. Nazwa nawiązuje do krainy geograficznej, na której działa bractwo. Pomysłodawcami i założycielami byli: Szczepan Wereszko, Marek Sawczuk oraz Janusz Zabłocki.
Maciej Maciejuk
Wyników strzelania o Srebrną Wagę Podlasia szukaj w papierowym wydaniu "Słowa" z wtorku 13 września.
Ilość zdjęć
39 zdjęć
Zagrali, by pomóc chorym siostrom
Dochód z biletów sprzedanych na drugą edycję charytatywnego festiwalu muzycznego One Life Festival w Białej Podlaskiej, czyli ponad 12 tys. zł, zostanie przekazany siostrom Sylwii i Emilce Kalisz. Dziewczynkom potrzebny jest sprzęt rehabilitacyjny oraz takie dostosowanie ich mieszkania, by ułatwić rodzinie opiekę nad nimi.
W piątek i sobotę (2 i 3 września) na dwóch scenach klubu Gramofon wystąpiło w sumie piętnastu artystów. Fani mieszanki gatunkowej mogli liczyć na występy m.in. takich wykonawców jak: Kękę, Hades, Mama Selita, Frosbite czy Gooral. Umiejętny miks gatunków rozgrzał publiczność do czerwoności i pozwolił bawić się do późnych godzin nocnych.
– Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni frekwencją i odbiorem festiwalu. Warto robić coś takiego i ważne, że są takie imprezy, które pozwalają wyciągnąć szczególnie młodych ludzi z domu i zainteresować ich muzyką – mówi Maciej Mańko, jeden z organizatorów festiwalu.
Organizatorzy nie pobrali żadnego wynagrodzenia za przygotowanie imprezy. Jak mówią, najlepszą dla nich zapłatą jest pomoc i dobra atmosfera podczas festiwalu. Przypominamy, że Sylwia Kalisz cierpi na czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce, a jej siostra Emilka jest niepełnosprawna na skutek zespołu rzadkich wad genetycznych. Podczas festiwalu zebrano na ich leczenie 12.170 zł.
tekst Maciej Maciejuk
zdjęcia Maciej Maciejuk
Ilość zdjęć
100 zdjęć
Międzyrzeccy rolnicy podziękowali za plony
Bereza była gospodarzem tegorocznych dożynek gminy Międzyrzec Podlaski. W niedzielę 4 września zjechali tam mieszkańcy z całej gminy oraz pobliskiego Międzyrzeca. Świętowano do późnych godzin wieczornych.
Dożynki rozpoczęła msza dziękczynna za tegoroczne plony. Po niej wójt Krzysztof Adamowicz podziękował rolnikom za ich ciężką pracę. Podzielił też bochen chleba upieczony z tegorocznych ziaren, który przekazali starostowie dożynek – sołtys Berezy Teresa Nikończuk oraz Tadeusz Rosiński, rolnik z tej miejscowości.
Wójt wspólnie z przewodniczącym sejmiku wojewódzkiego Przemysławem Litwiniukiem oraz starostą Mariuszem Filipiukiem wręczyli odznaki "Zasłużony dla Rolnictwa". Minister rolnictwa wyróżnił nimi: Bożenę Jendruchniewicz z Sawek, Dariusza Pawłowskiego ze Strzakł, Edwarda Litwiniuka i Waldemara Bartoszuka z Berezy, Ewę Biernacką z Rudnik, Grzegorza Kowalskiego i Zbigniewa Kowalskiego z Mań, Janusza Dąbrowskiego i Łukasza Łaziuka z Tłuśćca, Pawła Boguckiego z Jelnicy oraz Piotra Semeniuka z Sitna.
Ci, co przybyli na imprezę, podziwiali misternie wykonane dożynkowe wieńce. W konkursie na wieniec tradycyjny najwyżej oceniono pracę mieszkańców Berezy. Drugie miejsce zajęły Przychody, a trzecie Manie Przyłuki. W konkursie na wieniec nowoczesny nagrodzono Rogoźniczkę i Pościsze.
Rolnicze święto było okazją do zaprezentowania się poszczególnych sołectw gminy Międzyrzec. W bogato ozdobionych kwiatami i owocami stoiskach można było posmakować wspaniałych wypieków i tradycyjnych potraw, co sprawiło, że były one wręcz oblegane przez przybyłych na dożynki. W konkursie na najpiękniejsze stoisko zwyciężyły Misie, drugie miejsce zajęła Rzeczyca, a trzecie – Strzakły. Odbył się także konkurs na najsmaczniejszy chleb dożynkowy. Najwyżej oceniono wypiek z Jelnicy, drugą lokatę przyznano dla Miś, a trzecie – Pościszom.
Na scenie królowały tego dnia zespoły ludowe. Licznie zgromadzonej publiczności zaprezentowały się: Ale Baby z Kapelą z Berezy, Sami Swoi z Tłuśćca, Echo z Przychód, Leśne Echo oraz dziecięcy zespół Hreczka z Zaścianek. Zebrani obejrzeli również inscenizację tradycyjnego wesela podlaskiego "Wybieram chleb, sól i jego, żeby pracował na niego", przygotowaną przez Klub Seniora z Rzeczycy.
Imprezę zakończyła zabawa pod chmurką. Do godz. 23 bawiono się przy muzyce zespołów Fortex i CamaSutra. Dożynki wspólnie z mieszkańcami Berezy przygotował Gminny Ośrodek Kultury.
Marek Wasiluk, Karolina Branicz
zdjęcia Karolina Branicz
Ilość zdjęć
65 zdjęć
Międzynarodowo na biesiadzie nadbużańskiej
Po raz XXIX artyści ludowi z polski i zagranicy pojawili się w Sławatyczach, na Międzynarodowej Biesiadzie Nadbużańskiej. Folklor w połączeniu z współczesnymi brzmieniami – tego jak zwykle nie zabrakło podczas dwudniowej imprezy.
Biesiada rozpoczęła się w sobotę 3 września zawodami wędkarskimi i rywalizacją sportowa o puchar wójta. Następnie zabawę dla najmłodszych, a późnym wieczorem też starszych, zapewniły zespoły Perełki, Wesołe Nutki oraz zespół grający covery.
Główne obchody Dni Sławatycz miały miejsce w niedzielę. Po mszy św. na stadionie nastąpiła oficjalna inauguracja Biesiady. Były przemówienia władz gminy i zaproszonych gości. Wręczono także wyróżnienia przyznane przez władze powiatu dla osób zasłużonych dla gminy Sławatycze, wśród nich znaleźli się: wójt Grzegorz Kiec, przewodnicząca Rady Gminy Józefa Buczek, radna Nina Hasiuk, sołtys Sławatycz Grażyna Kuniewicz oraz przedsiębiorcy Tomasz Łuszczewski i Grzegorz Trzeciak.
Podczas imprezy nie zabrakło występów i stoisk przygotowanych przez lokalnych artystów i gości z okolicznych miejscowości. Gmina Hanna zaprezentowała haft, rękodzieło artystyczne i tkactwo. Przyjechały też gminny zespół wokalno-instrumentalny z GOKiS i nagradzana na ogólnopolskich przeglądach śpiewaczych Jutrzenka z Dołhobród. W 2005 r. jego członkowie zostali wyróżnieni nagrodą im. Oskara Kolberga.
– Śpiewamy, ale przygotowujemy też widowiska obrzędowe. Dzisiaj zaprezentujemy pieśni biesiadne z naszego regionu. Staramy się działać aktywnie. W naszej grupie mamy też troje dzieci, cieszymy się, że chcą uczyć się śpiewania w gwarze i czerpią z doświadczenia pań, które przez wiele lat tutaj działają – mówi Anna Kazimieruk, kierownik Jutrzenki.
Z objazdową wystawą kapliczek w Sławatyczach pojawił się Szczepan Ignaczyński, rzeźbiarz z Kraśnika. Artysta odwiedza różne miejsca w kraju, głównie szkoły, i swoimi pracami zachęca młodzież do zgłębiania historii. – Polska jest ewenementem na świecie pod względem liczby przydrożnych kapliczek, nigdzie nie ma ich aż tylu. Historię zamieszczam w kapliczkach, a dodatkowo każdy temat, który poruszam, staram się doprecyzować cytatem z Jana Pawła II – mówi Ignaczyński.
Zabawa w Sławatyczach trwała do późnych godzin nocnych.
Ilość zdjęć
17 zdjęć
Średniowieczne klimaty w pałacu Firlejów
Na dwa dni w Czemiernikach w powiecie radzyńskim osiedlili się Słowianie. Organizowali turnieje rycerskie, wyrabiali zbroje i hełmy, warzyli piwo i gotowali w kotłach słowiańskie jadło. Były nawet zaślubiny książęcej pary. A wszystko to podczas Festiwalu Słowian.
Słowiański sobotnio-niedzielny festyn (27-28 sierpnia) miał dwa cele: rozrywkę i edukację, choć nie można pominąć także aspektu promocyjnego. Wydarzenie było promocją miejscowości oraz Palazzo in Fortezza, czyli pałacu Firlejów.
Główne inscenizacje przygotował Słowiański Gród z Wólki Bieleckiej. W słowiańskiej wiosce pojawiło się stanowisko płatnerza, browarnika, brązownika czy kowala. – Stanowiska są interaktywne. Można podchodzić, skosztować słowiańskiego jadła prosto z kotła, płatnerz pokaże, jak pięknie wyrabiać zbroje, a browarnik – jak wyglądało warzenie piwa w średniowieczu – mówi Beata Myszkowiec z Fundacji Monumentis, głównego organizatora wydarzenia. Słowianie z Wólki Bieleckiej, którzy animują i promują kulturę okresu słowińskiego, przygotowali główną atrakcję – wioskę słowińską.
Impreza skierowana była do turystów, którzy przyjechali z Gdyni, Łodzi, Tomaszowa Mazowieckiego, Parczewa, Łukowa, Włodawy, Białej Podlaskiej, Zamościa, Włodawy. – Mamy nadzieję, że cel promocyjny został osiągnięty – mówi Bogdan Sozoniuk ze Starostwa Powiatowego w Radzyniu Podlaskim, które było partnerem wydarzenia. – Organizując to wydarzenie, chcieliśmy dać okazję pokazania się i zaprezentowania miejscowym.
Zaproszenie przyjęły Podlaskie Miody, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. Stowarzyszenie Podaj Łapę promowało swoją działalność i zbierało datki na opiekę nad zwierzętami, Dom Mokoszy z powiatu bialskiego (do niedawna radzyńskiego) zorganizował turniej łuczniczy. Na stoisku obok swoje prace prezentował Józef Oleksiński, malarz z Czemiernik.
Z ościennych powiatów przyjechały do Czemiernik produkty regionalne. Lody tradycyjne i makowiec spod Lubartowa cieszyły się dużym uznaniem. Towarzystwo Regionalne z Czemiernik promuje swoje wydawnictwa, sprzedaje monety i proponuje zwiedzanie Czemiernik z przewodnikiem. Po miejscowości oprowadzali regionalista Marian Mazurek i wiceprezes Towarzystwa Ireneusz Kaczorek.