Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Ilość zdjęć
133 zdjęcia
Bialczanie na Kresach Wschodnich (cz. 2)
W wycieczce wzięli udział głównie członkowie Koła Bialczan, także z oddziałów w Warszawie i Lublinie, oraz sympatycy Koła, m.in. z Terespola, Międzyrzeca Podlaskiego, a nawet z Pomorza. Jednym z "warszawskich bialczan" był 79-letni dziś Gerard Położyński, urodzony w Białej Podlaskiej, potem przez większość życia związany z warszawską kulturą, autor książek historycznych i leksykonów. Obecnie pracownik Młodzieżowego Domu Kultury w Pruszkowie.
– Takie wyjazdy służą oczywiście integracji osób związanych z Białą Podlaską, a szczególnie z najstarszymi bialskimi liceami: I LO im. J.I. Kraszewskiego i II LO im. E. Plater – mówi Marek Światłowski, prezes Koła Bialczan. – Ale przede wszystkim mieliśmy niepowtarzalną okazję odwiedzić miejsca, w których trwałe ślady pozostawili po sobie tacy znani Polacy, jak Adam Mickiewicz czy Tadeusz Kościuszko, a także związani z Białą Podlaską Radziwiłłowie. Dlatego dobrze, że w takich wyjazdach śladami historii uczestniczą też osoby młodsze.
Dla niektórych wycieczka była emocjonalna z innych jeszcze powodów. Jak się okazało w trakcie wyjazdu, jeden z uczestników spotkał w autokarze... swoją dawną niespełnioną miłość z lat młodzieńczych.
Przewodniczką po tamtych terenach była Tatiana Chwagina, autorka wielu przewodników po Białorusi, bardzo dobrze mówiąca po polsku i ciekawie opowiadająca o dawnych dziejach. Marek Światłowski przekazał jej w prezencie szkice przedstawiające, jak wyglądał zamek Radziwiłłów w Białej Podlaskiej. Na pewno marzeniem członków Koła Bialczan jest, by po planowanej odbudowie bialski zamek choć w części dorównywał świetnością zamkowi w Nieświeżu.
– Zachęcam bialskie szkoły i instytucje, by chciały organizować podobne wyjazdy edukacyjno-integracyjne szlakiem znanych Polaków. Bo wiele możemy wyczytać w przewodnikach czy literaturze, ale zupełnie co innego zobaczyć te miejsca na własne oczy – dodaje prezes Koła Bialczan. – W imieniu zarządu Koła dziękuję Marzenie i Antoniemu Szycom, właścicielom bialskiego Juventuru, za zorganizowanie tego świetnego wyjazdu.
Ilość zdjęć
102 zdjęcia
Od klasyków po terenówki i drift
Samochody sportowe, wyścigowe, audi, terenowe i te zabytkowe. Fani motoryzacji z regionu mieli niebywałą okazję zobaczyć je wszystkie w jednym miejscu. Okazją był piknik motoryzacyjny zorganizowany na lotnisku w Białej Podlaskiej przez świętujący swoje 40-lecie Automobilklub Bialskopodlaski.
Członkowie i sympatycy organizacji, która od dziesięcioleci inicjuje działalność rozwijającą wiedzę motoryzacyjną oraz podnoszącą poziom kultury motoryzacyjnej na południowym Podlasiu, spotkali się 20 i 21 sierpnia na bialskim lotnisku, aby wspólnie świętować jubileusz 40-lecia.
Integracja środowisk motoryzacyjnych to jeden z głównych punktów statutu Automobilklubu, a o doskonałej współpracy pasjonatów różnych dziedzin motoryzacji z regionu może świadczyć profesjonalnie zorganizowana jubileuszowa impreza. Płyta bialskiego lotniska przypominała motoryzacyjne miasteczko, które podzielone zostało na kilka sekcji.
Posiadacze pojazdów klasycznych mogli zaprezentować swoje pojazdy w Strefie Pojazdów i Motocykli Zabytkowych. Hubert Michaluk z Terebeli koło Białej Podlaskiej renowacją starych, zabytkowych aut para się od dawna. – Wcześniej zajmowałem się naprawianiem zwykłych samochodów, a od kilku lat spełniam swoje marzenie i prowadzę tylko renowację aut zabytkowych – mówi.
Podczas pikniku rozegrano zawody Rally Sprint o puchar prezydenta miasta, a na torze trwała widowiskowa i zacięta rywalizacja w drifcie. Gratkę przygotowano też dla miłośników jazdy terenowej, odbyła się bowiem kolejna edycja rajdu Piszczackie Odjazdy. Na bialskim lotnisku pojawili się też właściciele audi. Po raz pierwszy miasto miało okazję gościć miłośników tej marki samochodów podczas Ogólnopolskiego Zlotu Audi. Nie zabrakło mocnego uderzenia decybeli z samochodowych głośników w trakcie zawodów Car Audio.
Emocje towarzyszyły też odwiedzającym strefie Slow and Low. Tutaj liczyła się przede wszystkim inwencja twórcza właścicieli, którzy tuningują swoje auta. Przy jednym z nich spotykamy Kacpra Ziółkowskiego. Jest pochłonięty pracą nad przygotowaniem swojego samochodu. – Samochód musi się przecież podobać – wyjaśnia. Dlaczego zdecydował się na udział w imprezie, a konkretnie startując w zawodach Car Audio? – Bo można podzielić się swoją pasją z innymi.
Ilość zdjęć
66 zdjęć
Wędrowali na Świętą Górę Grabarkę
Z modlitwą i śpiewem na ustach pielgrzymi z całego regionu wędrowali 18 sierpnia na Świętą Górę Grabarkę, by uczestniczyć tam w uroczystościach Święta Objawienia Pańskiego. Jak zwykle wyruszyli, każdy z własną intencją, sprzed Monasteru Św. Onufrego w Jabłecznej.
Organizatorem pielgrzymki, jak co roku, było Bractwo Młodzieży Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej. Z Jabłecznej w drogę na Świętą Górę Grabarkę do najważniejszego sanktuarium dla wyznawców prawosławia w Polsce wyruszyło ponad pięćdziesięciu pątników. Po raz pierwszy po dziesięcioletniej przerwie w pielgrzymkę wyruszyła Katarzyna Hasiuk z Białej Podlaskiej. W drodze towarzyszył jej synek Adaś.
– Idziemy z modlitwą i śpiewem na ustach z indywidualną bądź wspólną intencją. To czas poświęcony Bogu i chociaż potrzeba wiele wysiłku, i nie raz pojawia się zmęczenie, ten trud przekłada się na naszą wiarę. Sprawia, że stajemy się mocniejsi w codziennym życiu – mówi pani Katarzyna. Podkreśla, że ma znaczenie, czy na Grabarkę dotrze się pieszo, czy samochodem. – Po kilku dniach pielgrzymki, kiedy już dotrze się na Świętą Górę, odczuwa się ogromną radość – przyznaje nasza rozmówczyni.
Kontemplacja i naładowanie duchowych baterii na kolejny rok to cel, jaki przyświeca większości osób, które na Grabarkę zmierzają. – Można się wyciszyć i po pielgrzymce jest się zupełnie innym człowiekiem. A przede wszystkim każdego roku wędruje się z inną ważną intencją – podkreśla Natalia.
Ilość zdjęć
166 zdjęć
Sukces Janowa na 38. Narodowym Pokazie Koni Arabskich Czystej Krwi
Najlepiej ocenione janowskie araby:
Albano - Czempion Polski Ogierów Starszych i Najlepszy Koń 38. Pokazu
Palatina - Czempionka Polski Klaczy Starszych
Prunella - Czempionka Polski Klaczy Młodszych
Pamina - Wiceczempionka Polski Klaczy Młodszych
- Konie z Janowa były dopieszczone, a to że są dodatkowo pobudzane przez obsługę, nie wpływa na ich stan. Araby lubią się prezentować. Zwłaszcza ogiery, to fasoniarze. Kiedy są w grupie innych koni, jeszcze bardziej się starają. Trzeba pamiętać, że są to z natury zwierzęta płochliwe, adrenalina pobudza je do ucieczki - odpowiadał lekarz weterynarii Jarosław Karcz na uwagi miłośników koni, że na ringu są przez obsługę niepokojone.
Mimo braku zaproszenia i choćby słowa o ich zasługach z ust zarówno następców oraz władz ANR i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, byli prezesi stawili się. Wyrzucony z Michałowa Jerzy Białobok nie był zachwycony prezentacją koni na pokazie. Mogła być, w jego ocenie, lepsza.
- Jeżeli chodzi o czempionaty, to na mnie największe wrażenie zrobiła grupa klaczy. Palatina wyhodowana w Janowie wygrała zasłużenie, bo od razu było widać, że jest bezkonkurencyjna i to był jej dzień. Pochodzenie ma znakomite. Jest to klasyczna klacz arabska, którą właścicielom udało się nabyć na aukcji za niezbyt wygórowaną cenę. Był to dokonały zakup na przyszłość. Jeżeli chodzi o ogierki, to poziom był średni. Wśród ogierów starszych nie ma jednego, dwóch liderów. Zgadzam się z sędziami, że Fuerte był najlepszy. Co do systemu oceniania mam zastrzeżenia. Nie powinny się zdarzać u poszczególnych jurorów takie różnice jak do półtorej punktu za ruch czy typ arabski - tak Białobok podsumował czempionaty.
Ilość zdjęć
19 zdjęć
Wspólne czytanie w parku Radziwiłłowskim
Nie zabrakło chętnych do wspólnego czytania książek w parku Radziwiłłowskim w Białej Podlaskiej. 11 sierpnia już po raz czwarty w mieście odbyła się akcja KsięgoZbiór.
Zgodnie z założeniem łodzian – inicjatorów akcji, miała ona objąć swoim zasięgiem całą Polskę, jak też zwrócić uwagę na problem niskiego czytelnictwa w Polsce i być okazją dla wszystkich lubiących lekturę do zarażania czytaniem innych.
– Cel akcji pozostaje ten sam. Jednak większość bibliotek w Polsce odeszła od niej. My pozostaliśmy przy pomyśle, ponieważ bardzo spodobał się zarówno nam, jak i naszym czytelnikom, którzy chętnie promują czytanie książek w przestrzeni publicznej – mówi Jadwiga Małek, bibliotekarz Multimedialnej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży Barwna.
Dotąd akcje odbywały się na placu Wolności. Tym razem wybór padł na park Radziwiłłowski. Dlaczego? – Bo to piękne miejsce. Także do czytania – odpowiada Małek.
W czwartkowe popołudnie 11 sierpnia w parku pojawiły się całe rodziny. Ci, którzy książek zapomnieli lub w parku pojawili się przypadkiem i chcieli dołączyć do akcji, mogli skorzystać ze zbioru zgromadzonego w ramach bookcrossingu. To idea nieodpłatnego przekazywania książek poprzez pozostawienie ich w miejscach publicznych, w tym przypadku na półce w bibliotece.
Jak zapewnia bibliotekarka Barwnej, z czytaniem w mieście nie jest aż tak źle. – Od początku roku wypożyczyliśmy dzieciom i młodzieży już 60 tysięcy książek, w tym w wakacje prawie 11 tysięcy. Gdybyśmy wzięli pod uwagę wszystkie agendy Miejskiej Biblioteki Publicznej, te liczby byłyby zdecydowanie większe. Poprzez akcję chcemy pokazać, że wbrew obiegowej opinii czytelnictwo w Białej Podlaskiej ma się dobrze oraz zarazić nim innych – podkreśla Małek.
Ilość zdjęć
25 zdjęć
Na dwóch kółkach przemierzali gminę
Po raz piąty rowerzyści z całego regionu pojawili się w Sosnówce w powiecie bialskim na starcie Powiatowego Rajdu Rowerowego. Tradycyjnie impreza poświęcona była pamięci pisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego. W rajdzie wzięło udział 130 osób.
Start i meta znajdowały się w Sosnówce. – Nie liczy się wiek i możliwości, żeby wystartować w naszym rajdzie, wystarczy tylko chęć – mówi Jolanta Mikulska. Z Sosnówki rowerzyści skierowali się w kierunku Motwicy i Rozwadówki. W Wisznicach złożyli kwiaty na grobie Kraszewskiego, a dalej na ich trasie znalazły się Wisznice Kolonia, Zacisze, Żeszczynka i Przechód.
W rajdzie wziął udział Zbysław Gabrylewicz z Wisznic. Pochwalić się może już wieloma kilometrami przejechanymi na rowerze, nie tylko po polskich drogach. Należy do parafialnej grupy rowerowej przy kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej. – W tym roku byliśmy z tą grupą w Częstochowie. Rowerem lubiłem jeździć już od dziecka, później były jakieś wypady do lasu, na grzyby, a rekreacyjnie robię to już od dziesięciu lat. Jazda rowerem daje mi odpoczynek psychiczny, ale też fizyczny – mówi pan Zbysław. Podobnie inny mieszkaniec Wisznic – Jazda rowerem to samo zdrowie. Dobrze działa na kondycję, kręgosłup. Mam sześćdziesiąt trzy lata i nic mi nie dolega – stwierdza pan Jan.
Byli też tacy uczestnicy, którzy nie jeżdżą sportowo czy rekreacyjnie. – Ja po prostu bardzo lubię jeździć na rowerze. Sprawia mi to wielką przyjemność – podkreśla Irena Jaroć z Sosnówki.
Tradycyjnie na zakończenie rajdu na boisku Publicznego Gimnazjum w Sosnówce odbyło się ognisko i konkursy dla uczestników.
Ilość zdjęć
66 zdjęć
Bialskie klasyki wieczorowa porą
Na parkingu obok hotelu Skala w Białej Podlaskiej odbyło się 21 lipca trzecie już niezwykłe spotkanie miłośników motoryzacji, głównie skupionych w facebookowych społecznościach Low Biała i Bialskie Klasyki Nocą. Stawiło się ponad sto aut.
Pomysłodawcą spotkań jest Sebastian Filipiuk z Białej Podlaskiej. – To nie jest nic nowego. Takie spotkania-zloty odbywają się w wielu miastach w Polsce i za granicą. Pomyślałem więc, że może pomysł wypali i u nas – wspomina.
No i wypalił. Pierwsze spotkanie odbyło się w maju tego roku, potem było w czerwcu i teraz trzecie. O sukcesie świadczy zapełniony po brzegi samochodami parking i tłumy oglądających. – Fajne jest to, że przychodzą całe rodziny z dziećmi, jest młodzież, są osoby starsze. To impreza dla wszystkich miłośników pojazdów, bez względu na markę, datę produkcji, rodzaj, bo są tu i motocykle, i samochody osobowe. Jest okazja do spotkania znajomych, przyjaciół, do wymiany myśli, doświadczeń. Można też coś zjeść na gorąco. To taki luźny piknik o charakterze kulturalno-motoryzacyjnym – opowiada Sebastian.
Low Biała to społeczność miłośników aut mocno zmodyfikowanych, z obniżonym zawieszeniem. A Bialskie Klasyki Nocą – pojazdów starych i bardzo starych, czyli klasyków, których nie widuje się już zbyt często (lub wcale) na naszych drogach.
Ilość zdjęć
86 zdjęć
Kodeńskie bieganie śladem Sapiehów
Już po raz siedemnasty Kodeń gościł uczestników organizowanej od 2000 roku ogólnopolskiej imprezy lekkoatletycznej. Mowa o piętnastokilometrowym Biegu Sapiehów oraz towarzyszącym mu i adresowanym do młodzieży szkolnej Małym Biegu Sapiehów. Tym razem lekkoatleci rywalizowali w dniu 6 sierpnia, a pojawiło się ich na starcie 103. Po raz pierwszy od wielu lat żar z nieba się nie lał, a asfalt nie przyklejał się do butów.
Wśród kobiet po raz kolejny bezkonkurencyjną była Izabela Trzaskalska z Terespola, reprezentująca AZS UMCS Lublin. Na pokonanie pętli z Kodnia przez Kopytów do Kodnia potrzebowała 55 minut i 17 sekund. Jako druga do mety dobiegła Ukrainka Walentyna Kiliarska (56:47), a trzecia – Monika Milart z Mościc Dolnych (1:13:00). Dalsze miejsca zajęły: 4. Izabela Tomaszewska (WKB Meta Lubliniec; 1:16:42), 5. Irena Paździor (Chełm; 1:17:09), 6. Iwona Baluk (Borek Chełm; 1:19:34).
Miejsca na podium w biegu mężczyzn rozstrzygnęli między sobą lekkoatleci z Polski oraz z państw zza Bugu. Najszybciej finiszował Andrzej Starżyński z Chemika Klementowice, uzyskując czas 48:45. Za nim do mety dobiegli: Siergiej Marczuk (SK Kovel – Ukraina; 49:14) oraz Aleks Sanko (Amatar Mińsk – Białoruś; 50:08). W czołowej szóstce znaleźli się ponadto: 4. Aleksander Kuśmierz (Agros Chełm; 50:47), 5. Tomasz Mydlak (Agros Chełm; 52:11), 6. Marek Jaroszuk (Łomazy; 55:06).
Puchary przyznano też w innych kategoriach. Otrzymali je: najmłodszy zawodnik – Michał Błędowski (RBS Sielczyk Biała Podlaska), najmłodsza zawodniczka – Teresa Bil (Kodeń), najstarszy zawodnik – 72-letni Jerzy Swjatecki (Szczecin), najstarsza zawodniczka – 60-letnia Maria Krawczyk (Zabrze), najlepsi z gminy Kodeń – T. Bil i Jakub Bachanek, najlepsi z woj. lubelskiego – I. Trzaskalska i A. Starżyński, a także sportowcy niepełnosprawni – Mariusz Włodarski (Rawa Mazowiecka) i Marcin Tomczak (Ciechanów).
Biegaczki i biegaczy sklasyfikowano również w kategoriach wiekowych. Oto zwycięzcy: pow. 16 lat – M. Błędowski; pow. 20 lat – I. Trzaskalska i A. Starżyński; pow. 30 lat – M. Milart i S. Marczuk; pow. 40 lat – I. Tomaszewska i Leszek Szubiński (Akademia Sportu Pożarniczego Piszczac); pow. 50 lat – I. Paździor i Andrzej Okniński (Yulo Run Team Siedlce); pow. 60 lat – M. Krawczyk i Tadeusz Dziekoński (Juvenia Białystok); pow. 70 lat – J. Swjatecki.
Fundatorami pucharów byli: marszałek woj. lubelskiego Sławomir Sosnowski, poseł Marcin Duszek, przew. Sejmiku Woj. Lubelskiego Przemysław Litwiniuk, starosta bialski Mariusz Filipiuk, przew. Rady Powiatu Bialskiego Mariusz Kiryczyński, wójt gm. Kodeń Jerzy Troć, przew. Rady Gminy Kodeń Barbara Radecka, radna pow. bialskiego Marzenna Andrzejuk, przew. Rady Głównej KZ LZS Władysław Kosiniak-Kamysz, przew. RWZ LZS Józef Poterucha, prezes Banku Spółdzielczego w Łomazach Krzysztof Łojewski, dyrektor Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej Leszek Wojciechowski, kierownik Oddziału Zewnętrznego ZK w Zabłociu Sławomir Stańczuk, dyrektor Studium Celnego w Białej Podlaskiej Tadeusz Kucharuk, Bialski SZS, prezes Towarzystwa Św. Brata Alberta koło w Kodniu Wiesław Sulej, Komitet Organizacyjny Biegu Sapiehów, prezes Towarzystwa Przyjaciół Kodnia i dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Kodniu Jacek Malarski, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Turystyki w Kodniu Piotr Skolimowski oraz dyrektor Biegu Sapiehów Dominik Nazaruk.
Najlepsi w Małym Biegu Sapiehów:
Szkoły podstawowe: 1. Aleksandra Marecka i Jakub Falkiewicz (oboje z Kodnia), 2. Kinga Danieluk i Michał Onyszczuk (oboje z Kodnia), 3. Wiktoria Falkiewicz (Kodeń) i Marek Stubiński (Piszczac).
Gimnazja: 1. Kinga Zbiciak (Lubartów) i Filip Świderski (Zamość), 2. Jakub Osypiuk (Kodeń), 3. Radosław Zawadewicz (Włodawa).
Ilość zdjęć
84 zdjęcia
Miłośnicy koni zimnokrwistych zjechali do Tucznej
Na terenie Zespołu Szkół w Tucznej w niedzielę 7 sierpnia zorganizowano dziewiątą edycję wystawy koni zimnokrwistych. Tym razem impreza przygotowana przez wójta miejscowej gminy i Gminną Bibliotekę Publiczną zyskała rangę wojewódzką.
Choć impreza ma charakter regionalny, to zyskała już renomę w całym kraju. Dlatego w tym roku wystawcy zjechali się z wielu regionów Polski. Zaprezentowano kilkadziesiąt dorosłych koni, zarówno klaczy jak i ogierów ras: sokólskiej, Polski Koń Zimnokrwisty i Arden.
Od pierwszej edycji w Tucznej pojawia się Tomasz Niedźwiecki z Borowicy pod Krasnymstawem. W tym roku do prezentacji wystawił dwuletniego ogiera. – Myślę, że będzie on nieco różnił się od prezentowanych tutaj wyrośniętych ogierów, gdyż w porównaniu z nimi jest to młody koń – mówi pan Tomasz.
Zdradza, że przygotowania do takiej wystawy zawsze wymagają od właścicieli wiele pracy i poświęcenia. – Podstawa to pielęgnacja. Dużo czasu poświęcić trzeba na wyczyszczenie kopyt i wyczesanie – wylicza hodowca. Ale cóż nie robi się dla pasji! – Przyjeżdżamy na takie wystawy, żeby spotkać się w gronie hodowców, pochwalić się swoimi osiągnięciami i porozmawiać. Na tym polega nasze hobby – podkreśla Niedźwiecki.
Każdy prezentowany na wystawie koń był oceniany przez komisję sędziowską powołaną przez Lubelski Związek Hodowców Koni. Punkty przyznawano za typ i pokrój konia, stęp, kłus oraz kondycję, a dodatkowo za jego pielęgnację oraz przygotowanie konia do czempionatu. Oprócz tego publiczność mogła obejrzeć pokazy z dżygitówki i władania białą bronią.