Małżonkowie mieszkają w starym popegeerowskim bloku. Ponad dwadzieścia lat temu wykupili mieszkanie na własność. Lokatorzy wszystkich bloków też tak uczynili. Nie założyli jednak żadnej wspólnoty mieszkaniowej, bo stwierdzili że nie stać ich na utrzymywanie stanowisk związanych z administracją. Wszyscy rządzą, ale każdy sam inwestuje we własne cztery kąty.
Zebrać podpisy
Owsianikowie chcieli ułatwić sobie życie poprzez wymianę pieca centralnego ogrzewania gazowy.
- Mam stwardnienie rozsiane oraz cukrzycę. Poruszam się tylko na wózku inwalidzkim. Moja żona musi dbać o to, aby rozpalić w piecu i pilnować, żeby woda się w nim się nie zagotowała. Piec mamy w piwnicy i często musi tam schodzić, a to jest ponad jej siły Najlepszym rozwiązaniem byłoby więc ogrzewanie gazowe. Przy okazji zadbalibyśmy o poprawę jakości powietrza. Gdy zaczyna się sezon grzewczy mamy tutaj smog chyba większy niż na śląsku. Nawet okna nie można otworzyć, aby przewietrzyć mieszkanie – opowiada Marian Owsianik.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 8 września
Napisz komentarz
Komentarze