Przypomnijmy, 22 października, TK uznał część ustawy z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności ciąży za niezgodną z konstytucją. Konkretnie chodzi o pkt 2 art. 4a, który dopuszczał przerwanie ciąży w przypadku, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
Kobiety, rolnicy, przedsiębiorcy
W Międzyrzecu ludzie pierwszy zamanifestowali swój sprzeciw 28 października. Na placu Jana Pawła II tuż po godz. 19:00 zebrało się ponad 600 osób. Nie był to też jedynie strajk kobiet, ale także rolników czy przedsiębiorców oraz wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z polityką obecnych władz. Mieszkańcy nieśli banery i transparenty z antyrządowymi hasłami, wiele było bezpośrednio skierowanych do partii Prawo i Sprawiedliwość oraz jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Część z nich zawierała wulgaryzmy.
– Są wśród nas przedsiębiorcy, niegodzący się na wprowadzenie obostrzeń w związku z pandemią, które doprowadziły ich na skraj bankructwa. Są i rolnicy, którzy nie chcą wprowadzenia piątki Kaczyńskiego. Chcemy, by ten rząd ustąpił – wyjaśnia jedna z z organizatorek protestu, Agnieszka Skóra.
Główną organizatorką akcji była Daria Kasianiuk. – Spotkaliśmy się dzisiaj, aby walczyć o swoje prawa. O prawo wyboru. Oczywiście protest nie jest po to, żeby iść i krzyczeć, że chcemy zabijać, ale po to, by każdy usłyszał, że chcemy mieć prawo wyboru. By móc same za siebie podejmować decyzje, a naszym hasłem jest „Myślimy, czujemy, decydujemy”. Jestem jeszcze młodą kobietą, ale czuję się silna i niezależna, chciałabym mieć prawo do decydowania o sobie w każdym aspekcie swojego życia. Być może dołączą dzisiaj do nas też inni, którzy zechcą wyrazić swój bunt przeciwko władzy – mówiła tuż przed rozpoczęciem pochodu. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 3 listopada
Napisz komentarz
Komentarze