Dla Julii (10 lat), Dawida (8 lat), Łukasza 5 (lat) i Kubusia (3 lata) 4 października świat nagle się zawalił. Ich kochana mama nieoczekiwanie odeszła. Rodzina mieszkała w Dobrynce (gmina Piszczac). Niestety ojciec nie może sprawować nad dziećmi opieki. Dlatego pociechami zaopiekowała się ciocia.
– Byłam bardzo zżyta z bratową, kocham te dzieci. Nie wyobrażam sobie, żeby miały trafić do domu dziecka – mówi pani Beata Sowińska.
Odeszła tak nagle...
Dzień śmierci bratowej wspomina ze smutkiem. - Bratowa nie chorowała. Dzień przed komunią św. najstarszej córki zasłabła i trafiła do szpitala. Była nieprzytomna i po tygodniu zmarła. Okazało się, że miała rozległy wylew. Odeszła nagle i niespodziewanie. To był dla nas szok. Najgorzej, że zostawiła tak małe dzieci. A była dobrym, życzliwym człowiekiem i troskliwą matką. Szybko się z nią zżyłam - zaznacza pani Sowińska.
Wójt Piszczaca Kamil Kożuchowski także ciepło wspomina zmarłą mieszkankę gminy.
- Pani Ania bardzo dbała o dzieci. Niejednokrotnie spotykaliśmy się przed szkołą. Odprowadzała dziecko na lekcje, młodsze szło obok, najmniejsze na rękach. Maluchy były czyste, zadbane. Niezależnie od sytuacji życiowej, w jakiej się znalazła, z troską opiekowała się dziećmi. Uważam, że dzieci zasługują na lepszy los i trzeba im w tym pomóc. Dobrze, że pani Beata podjęła się opieki nad nimi - mówi Kamil Kożuchowski.
(...)
Każdy, kto chciałby pomóc rodzinie, może wejść na stronę www.pomagam.pl i znaleźć zbiórkę "Wyposażenie mieszkania całość". Do poniedziałku 9 listopada udało się zebrać prawie 20 tys. zł.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 10 listopada
Napisz komentarz
Komentarze