Historię Ani opisywaliśmy na łamach „Słowa Podlasia” kilkukrotnie. Dziewczyna ma 21 lat. Uwielbia podróże, kocha też koty, w domu ma ich aż 3. Półtora roku temu skończyła szkołę technikum w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Białej Podlaskiej, w klasie "logistyka" i dostała pracę spedytora.
Zdała maturę, zaliczyła wymagany staż i 12 września 2019 r. jechała do Grabanowa podpisać umowę z pracodawcą. Niestety, kiedy przekraczała krajową dwójkę, sygnalizacja była uszkodzona i doszło do wypadku samochodowego. Ania doznała urazu mózgu, niedowładu czterokończynowego, licznych złamań. Trafiła na OIOM bialskiego szpitala, a 14 stycznia 2020 r. do centrum rehabilitacji pod Siedlcami. Jej leczenie refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia zakończyło się. Czeka na nią jednak miejsce w Otwocku, gdzie przez pół roku będzie intensywnie rehabilitowana. Wszystko to dzięki zaangażowaniu wielu osób o dobrych sercach, które wsparły zbiórkę na rzecz Ani i wzięły udział w licytacjach na facebookowej grupie „Licytacje dla Ani Bondarzewskiej”. Osób, którym nie był obojętny los Ani, było wiele. Niektórzy wpłacali pieniądze anonimowo, inni dopisywali słowa otuchy.
Pomogły koleżanki
Bardzo szybko na tragedię dziewczyny zareagowały jej koleżanki, zakładając na Facebooku grupę „Licytacje dla Ani Bondarzewskiej". Do 17 grudnia do grupy dołączyło ponad 1,7 tys. osób, które brały udział w różnych aukcjach. - Musimy przyznać, że czujemy radość i ekscytację, wiedząc że przyczyniłyśmy się do zebrania całej kwoty i to w przeciągu około 6 tygodni. Licytację mamy otwartą do 30 stycznia i jak najbardziej chcemy w pełni wykorzystać ten czas. Początkowo zbiórka zakładała opłacenie jednego pobytu w ośrodku Origin w Otwocku, ale potrzeb jest znacznie więcej, dlatego cały ten czas zamierzamy aktywnie pomagać – opowiada Paulina Kulawczuk. - Z pełną ekscytacją śledziłyśmy ostatnie złotówki zamykające117 tys. zł (bo taka była zakładana kwota). Udało się tego dokonać 12 grudnia około godziny 20:20 – dodaje. W skarbonce z licytacjami 17 grudnia było prawie 45 tys. zł. - W początkowej fazie prowadzenia licytacji większość zwycięzców wpłacała swoje datki na główne konto zbiórki, gdzie trafiają środki również spoza licytacji, dlatego ciężko jest dokładnie oszacować nasz całkowity wkład w ogólną kwotę. Niektóre kwoty z licytacji nadal są wpłacane bezpośrednio na główne konto. Mimo to wszystkim nam przyświecał ten sam cel - pomóc Ani– zwierza się Paulina.
Piąte dziecko wójta
Tragedia Ani uruchomiła łańcuszek prawdziwych przedświątecznych cudów. Jednym z nich było objęcie funkcji wójta gminy Łomazy przez Macieja Jaroszuka i Zbigniewa Gołosia. Była to finalizacja licytacji na rzecz Ani, którą oprócz wspomnianych panów wygrał również ekonomista z Warszawy Kamil Zubelewicz. Przedsiębiorcy przez godzinę urzędowania zdążyli wprowadzić 4 zarządzenia: zwolnienie z podatku leśnego mieszkańców, którzy w 2021 roku posadzą ponad 100 drzew; możliwość zawarcia związku małżeńskiego w trybie on-line w związku z sytuacją zapobiegania i zwalczania COVID-19; w rodzinie, w której urodzi się piąte dziecko, wójt zostanie jego ojcem chrzestnym oraz obowiązek wypożyczenia z Gminnej Biblioteki Publicznej i przeczytania w 2021 roku co najmniej 3 książek przez każdego mieszkańca. - Wizyta u wójta miała charakter luźny, przebiegła w wesołej atmosferze i profesjonalnej oprawie. Bardzo miły akcent. Dzięki takim ludziom jak Jerzy Czyżewski pomaganie daje podwójną satysfakcję. Mam nadzieję, że Ania szybko wróci do zdrowia, czego z całego serca jej życzę – komentuje M. Jaroszuk.
A Jerzy Czyżewski dziękuje wszystkim panom za wsparcie w kwocie 16,5 tys. zł i zapowiada, że trzeci darczyńca, Kamil Zubelewicz, odwiedzi urząd gminy po Nowym Roku. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym, świątecznym wydaniu Słowa Podlasia, z 22 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze