Do zdarzenia doszło 1 marca, w środę popielcową. Późnym wieczorem 39-letni Grzegorz K., wikariusz z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wracał na plebanię swoim oplem z zakrapianego alkoholem spotkania. Na prostej drodze na ul. Stacyjnej wjechał pod nadjeżdżającego z naprzeciwka land rovera. Ksiądz był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,2 promila alkoholu.
Dochodzenie w sprawie kolizji nadzoruje prokuratura. Ksiądz został już przesłuchany i usłyszał zarzut. – Grzegorz K. podejrzany jest o to, że 1 marca, znajdując się w stanie nietrzeźwości, kierował w ruchu lądowym pojazdem mechanicznym. Podejrzanemu za zarzucony czyn grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Grzegorz K. w toku przesłuchania przyznał się do zarzuconego mu przestępstwa i wyraził skruchę. W sprawie kontynuowane są czynności dowodowe – informuje Mariola Sidorowska, zastępca prokuratora rejonowego w Białej Podlaskiej.
Stanowczy głos tuż po wypadku zabrała Kuria Siedlecka, przepraszając wiernych za zachowanie księdza, niegodne osoby duchownej. Jej rzecznik prasowy zapowiedział, że księdza Grzegorza K. czeka rozmowa z biskupem, po której zostaną wyciągnięte wobec duchownego kanoniczne konsekwencje. Jakie to konsekwencje? Tego Kuria Siedlecka nie ujawnia, oszczędnie komentując zastosowaną w tym przypadku procedurę.
– Kuria Siedlecka nie ma w zwyczaju przekazywać informacji, które dotyczą indywidualnych osób i działań wobec nich podejmowanych. Zapewniam, że wszystko, co jest przewidziane prawem i zwyczajem kościelnym, zostało wykonane. Kościół Siedlecki nie jest zainteresowany pobłażliwością w stosunku do sprawców zła, ale też kieruje się dobrem każdego człowieka, a kary nie traktuje jak zemsty. Właśnie stąd wynika zasada nieinformowania o detalach dotyczących pojedynczego człowieka – wyjaśnia ks. Jacek Wł. Świątek, rzecznik prasowy Diecezji Siedleckiej.
Poprzednia publikacja na temat kolizji spowodowanej przez księdza Grzegorza K. wywołała ogromne poruszenie wśród naszych czytelników. Pośród wielu opinii na ten temat pojawiły się i takie, że do wypadku doszło już w "wolnym czasie księdza", kiedy nie miał na sobie szat liturgicznych. A niektórzy czytelnicy, wręcz domagając się sprostowania zawartych w artykule faktów, potwierdzonych nam przecież przez policję, krytykowali media za podjęcie tego tematu.
Ale czy aby na pewno wierni nie mają prawa wymagać więcej od osoby duchownej niż od przeciętnego człowieka? O szczególnym posłannictwie kapłanów w Kościele niejednokrotnie mówił nawet papież Jan Paweł II: "(...) Kapłaństwo domaga się szczególnej niepodzielności życia i służby. Ta właśnie niepodzielność stanowi najgłębiej o naszej kapłańskiej tożsamości. W niej wyraża się równocześnie nasza wielka godność – i proporcjonalna do tej godności "dyspozycyjność". (...) My, kapłani, jesteśmy celebransami, ale także stróżami tej najświętszej Tajemnicy. Z naszego odniesienia do Eucharystii wynika bardzo wymagający charakter sakralny naszego życia. Świętość powinna być widoczna w całym stylu bycia (...)" – pisał papież Jan Paweł II w "Liście o kapłaństwie", skierowanym do osób duchownych z okazji Wielkiego Czwartku.
Monika Pawluk
Napisz komentarz
Komentarze