Paulina Pachała, Bartłomiej Miłosz i Karol Wiater odważnie postawili sprawę na sesji rady miasta. Radna zawnioskowała w imieniu mieszkańców o dokończenie przez miasto budowy ul. Lisowskiego, a koledzy wniosek wsparli.
- Byłam, oglądałam, wiem, że może utrudniać mieszkańcom dostęp do posesji, stwarza niebezpieczeństwo w ruchu drogowym – informowała radnych Paulina Pachała. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że radna odwiedzając Lisowskiego, Ameryki raczej nie odkryła, bo w sprawie tej ulicy inna radna interweniuje u władz miasta od lat, bez skutku.
Radni przejęci i wpierający
To był prawdziwy popis interwencji radnych w sprawie ważnej dla mieszkańców. Radna Pachała złożyła wniosek, a wsparli go radni Miłosz i Wiater. Wszyscy mocno przejęci stanem ulicy, o której mieszkaniec przybyły na sesję rady mówił tak: - Obecny zły stan pogarsza się z miesiąca na miesiąc, występujące tam w ogromnej ilości doły, ubytki, dziury stwarzają wyzwanie dla poruszających się tą drogą. W przypadku wystąpienia opadów atmosferycznych sytuacja się drastycznie pogarsza z powodu braku odwodnienia. Zalegające błoto uniemożliwia dojazd do posesji mieszkańcom ul. Lisowskiego, a liczne próby zniwelowania nierówności za pomocą równiarki przynoszą krótkotrwałe efekty. Droga jest istotna, bo stanowi dojazd do cmentarza, kościoła i stacji paliw. Jest też łącznikiem z drogą Zbulitowską, która prowadzi do drogi krajowej.
Inicjatywę kolegów, którzy ujęli się za mieszkańcami zaniedbanej ulicy poparła radna Bożena Lecyk. - Potrzeba budowy ulicy na tym odcinku jest paląca, bo tam ludzie brodzą w błocie. To jest dramat – przyznała i przypomniała, że o tej ulicy mówi już przecież od lat. Jednak w tej kwestii, jak się zaraz okazało, zapanowała pewna amnezja. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym wydaniu Słowa Podlasia, z 9 lutego
Napisz komentarz
Komentarze