Jego rodzina pochodzi z Białostocczyzny, z okolic Tykocina, i ma korzenie tatarskie, co sam z dumą podkreślał. Dlatego przybrał imię Selim i wielu znajomych tylko tak się do niego zwracało. Jako dziennikarz świetnie władał piórem – świadczą o tym choćby felietony, które udają się nielicznym – a jako redaktor naczelny odznaczał się charyzmą. Na tym stanowisku czuł się jak ryba w wodzie. Z zaangażowaniem wprowadzał młodych w tajniki zawodu, ukazując jego piękno.
Pracę w naszym tygodniku rozpoczął w kwietniu 1983 roku. Redaktorem naczelnym był dwukrotnie. Pierwszy raz od 9 lipca 1992 roku do 24 marca 1993 r. Potem na kilka lat pożegnał się z dziennikarstwem. Ponownie zaczął parać się tym niełatwym rzemiosłem, podejmując pracę w bialskim oddziale "Dziennika Wschodniego", w którym początkowo był korespondentem, a potem przez kilka lat kierował oddziałem. Do "Słowa" wrócił w 2004 roku i od 1 lutego zaczął ponownie kierować redakcją. Wprowadził wiele korzystnych zmian, m.in. odświeżył szatę graficzną tygodnika i zatrudnił wielu nowych dziennikarzy. Redaktorem naczelnym był do 31 marca 2006 roku, a potem jeszcze ponad dwa lata – zastępcą redaktora naczelnego. Z naszym tygodnikiem rozstał się w październiku 2008 roku. Potem współpracował jeszcze z innymi podlaskimi tytułami.
Od kilku lat zmagał się z ciężką chorobą, nie rezygnując przy tym z aktywnego życia. Miewał okresy gorsze i lepsze, ale tylko jeżeli chodzi o sprawność fizyczną, bo intelektualnie był ciągle w doskonałej formie. Udzielał się społecznie. Żył intensywnie i barwnie. Kochał polskie lasy i książki, głównie historyczne.
Walczył dzielnie do końca! Odszedł, pozostawiając w żałobie żonę Halinę, dwie córki, rodzinę, a w smutku liczne grono przyjaciół i znajomych.
Msza św. pogrzebowa za duszę św. pamięci Janusza Kulikowskiego rozpocznie się 23 marca o godzinie 12 w kościele pw. Chrystusa Miłosiernego przy ul. Wyszyńskiego w Białej Podlaskiej.
Beata Malczuk
Napisz komentarz
Komentarze