O zbiórkach i wielu inicjatywach na rzecz Antosi Dąbrowskiej pisaliśmy już na łamach Słowa Podlasia wielokrotnie. Kilkumiesięczna dziewczynka choruje na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni typu pierwszego. By Antosia mogła mieć szansę na życie i zdrowie musi zostać poddana terapii genowej najdroższym lekiem świata. Na to leczenie potrzeba astronomicznej sumy ponad 9 milionów złotych. W pomoc dziecku i jego rodzicom bardzo żarliwie angażowali się mieszkańcy naszego regionu, m.in. organizując festyny na rzecz dziewczynki, biorąc udział w „Gaszyn Challenge” oraz zbierając złom. O chorej dziewczynce usłyszała już cała Polska. Na koncie zbiórki jest już 6,6 mln, ale brakuje jeszcze ponad 2,5 mln zł.
Na szlak po pomoc
W pomoc małej wojowniczce włączył się ostatnio również Dariusz Sierhej. Przedsiębiorca, prezes fundacji Armageddon Challenge, zawodnik MMA oraz społecznik m.in. jest pomysłodawcą akcji „Pomaganie przez bieganie, zamieniamy km na złotówki". Pan Dariusz pochodzi z Krzewicy w gminie Międzyrzec Podlaski, w Międzyrzecu Podlaskim ukończył szkołę budowlaną, po czym wyjechał do Warszawy, gdzie mieszka i pracuje od 20 lat. Na co dzień związany jest ze sportem, również tym ekstremalnym.
By pomóc w zbiórce pieniędzy na rzecz Antosi Dąbrowskiej postanowił pokonać samodzielnie w zimowych warunkach Główny Szlak Beskidzki, czyli najdłuższy szlak górski w naszym kraju, liczący 519 kilometrów. Jego założeniem jest publikowanie jednego postu dziennie w swoich mediach społecznościowych, by relacjonować podróż, ale przede wszystkim po to, by namawiać innych do wpłat na leczenie Antosi Dąbrowskiej. Wyruszył w sobotę, 20 lutego z Ustronia, ale przed początkiem swojej wędrówki zdążył nam opowiedzieć o sobie i całym przedsięwzięciu.
– Zdecydowałem się pomóc w taki sposób, ponieważ od kilku lat podejmuje różne wyzwania. Brałem udział w zawodach sylwetkowych z sukcesem, podjąłem próbę pobicia rekordu Guinnessa w zjeżdżaniu na nartach 24 godziny non stop, udało mi się zjeżdżać 17,5 godz., walczyłem w MMA, zdobyłem też korony polskich gór. Zdobycie najdłuższego szlaku górskiego Polski to moje kolejne wyzwanie, po to, by się sprawdzić, ale także po to, by pomóc Antosi. Będę mega szczęśliwy, jeśli dzięki temu na konto dziewczynki wpadnie trochę złotówek – opowiada Dariusz Sierhej. – Każdego dnia będę relacjonował z trasy i pisał jeden post dziennie i tym samym namawiał do wsparcia nie tylko mnie podczas moich zmagań, ale i pomocy Antosi, która walczy z czasem o swoje życie i zdrowie – wyjaśnia.
(...)
Całą wędrówkę sportowca, pochodzącego z powiatu bialskiego będzie można śledzić na portalach społecznościowych: Instagram „Life In run”, Facebook „Life In run 69” oraz profilu Dariusza Sierheja na Facebooku.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 23 lutego
Napisz komentarz
Komentarze