- Utrzymywałem się z grania i organizacji różnego rodzaju imprez, koncertów, potańcówek. Na początku pandemii zawiesiłem działalność w obawie, że nie będę w stanie płacić ciążących podatków i ubezpieczeń. Jak się okazało, straciłem przez to możliwość skorzystania z rządowych tarcz wsparcia - mówi Sławomir Wasiluk.
Sytuację pogarsza fakt, że po nieudanym wydarzeniu muzycznym pozostały dodatkowo zobowiązania, które musi spłacić. - Niestety zarabiać tym, co kocham i potrafię najlepiej - czyli graniem - nie mogę. Wszystkie cenne i wartościowe przedmioty jakie miałem - sprzedałem. Pozostały mi już tylko pytania - co będzie ze mną dalej? jak żyć? – dodaje.
Dramatyczny apel łosiczanina pojawił się w sieci i poruszył serca mieszkańców a także wielu osób, które w przeszłości poznały Sławomira lub miały okazję z nim współpracować. Decyzja o wstawieniu publicznej prośby była dla niego niezwykle trudna – To przecież zawsze ja pomagałem innym. Jak teraz sam muszę prosić o pomoc – przyznaje Sławomir Wasiluk.
Niestety sytuacja finansowa Sławomira jest zła. Zgromadzone oszczędności przekazał na spłatę zobowiązań, jednak nie pokryły całej kwoty. Roczna przerwa w graniu i organizacji imprez oznacza gigantyczne straty. Dziś stanął pod ścianą. Wpłat można dokonywać za pośrednictwem portalu zrzutka.pl pod adresem www.zrzutka.pl/uh8xyv
Napisz komentarz
Komentarze