O niespełna dwuletniej Antosi pisaliśmy już kilkukrotnie. Sytuacja staje się jednak poważna, bo zbliża się czas, gdy rodzice dziewczynki muszą zebrać kwotę na drogie leczenie w USA, a do finału zbiórki w postaci pełnej kwoty, droga daleka. Być może najnowsza inicjatywa popchnie do przodu mozolne składanie złotówki do złotówki.
Milion kroków
Pomysł polega na chodzeniu. W ten sposób każdy może zbierać kroki dla Antosi. Pomysłodawcy rzucili hasło: Milion kroków dla Antosi. To jednak dopiero początek. - Został miesiąc czasu do zebrania ponad pół miliona złotych. Jeśli nie uda się utrzymać na obecnym poziomie zapału lokalnego, to nie będziemy w stanie tych pieniędzy zebrać. Prawdopodobieństwo, że utrzymamy zaangażowanie ludzi na wysokim poziomie, nie jest duże bo każdy już tam ileś pomysłów zrealizował i pieniędzy wydał. Bez wyjścia z tą akcją poza powiat radzyński i bez zainteresowania nią mediów ponadlokalnych, nie uda się tego zrobić – mówi Jakub Jakubowski, który na prośbę rodziców Antosi zaczął się zastanawiać, co jeszcze można zrobić, by pieniądze zebrać. - Liczę na to, że tak niekonwencjonalny sposób nagłośnienia tej sprawy przyniesie efekty. Mało kto sobie zdaje sprawę z tego, jak trudno dziś, w czasie pandemii przeprowadzić jakąś zbiórkę. Kiedy nie ma możliwości zorganizowania choćby koncertu z licytacją. Ja jestem osobą, która różnych eventów zorganizowała naprawdę dużo, a gdy rodzice Antosi zgłosili się do mnie z prośbą o pomoc, sam złapałem się na tym, że wymyślenie dziś czegoś sensownego jest mega trudne. Wszyscy mamy siedzieć w domu i zostaje Internet, a Internet to jest szum, tam jest tyle treści, że mało co się przebija do ludzi.
Ale w końcu powstała idea, która może wielu zainteresować. Powstał pomysł na „Milion kroków dla Antosi”. – Po pierwsze zachęcamy ludzi do aktywności fizycznej na wiosnę. Po drugie, robimy coś, co ma szanse udać się w pandemii, bo będzie to wydarzenie pod które może się podłączyć dowolna ilość osób, pomimo tego, że nie można robić imprez publicznych, by ludzie się nie gromadzili – wylicza Kuba. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 9 marca
Napisz komentarz
Komentarze