O wielkanocnych zwyczajach i obyczajach opowiedzieli: Anna Szpura, Józef Geresz, Alina Tyszkiewicz, Mirosława Nowicka, Zofia Marczuk, Bożena Muzyka, Marianna Niedzielska i Teresa Radzikowska.
Zapomniane tradycje
Anna Szpura: – Żywym obrazem z mojego dzieciństwa jest tradycja wspólnego pisania pisanek. Wielkanoc zawsze kojarzyła mi się z ogromem gości, dlatego też trzeba było przygotować kilkadziesiąt pisanek, by móc każdego z nich obdarować. Powszechnym zwyczajem było też przechowywanie w domu poświęconych jaj aż do następnej Wielkanocy.
Józef Geresz : – W moim rodzinnym domu, tradycją było wymienianie się z sąsiadami własnoręcznie przygotowanymi pisankami czy kraszankami. Zbieraliśmy wszystkie kolorowe jaja do koszyczka i ruszaliśmy na wyprawę przez wieś, odwiedzając po drodze wszystkich sąsiadów. Składaliśmy im życzenia i wymienialiśmy się właśnie tymi jajeczkami - życząc zdrowia i pomyślności.
Mirosława Nowicka: – A ja pamiętam jak przed Wielkanocą stukaliśmy się pisankami, sprawdzając, która z nich pęknie jako pierwsza. Wygrywała ta osoba, której jajko nie popękało, co wróżyło jej szczęście i powodzenie - więc każdy z nas chciał by jego jajko zachowało się w całości jak najdłużej.
Józef Geresz: – Wielkanoc to też czas huśtania się na drewnianych huśtawkach i kręcenia na karuzelach. Przy każdym niemal domu w wielką sobotę budowano huśtawkę, taką, na której można było się okręcać wokół belki. Bujaliśmy się na nich parami w poniedziałek wielkanocny. Ten tradycyjny zwyczaj miał zapewnić zdrowie i pomyślność, a także uchronić, od bólu głowy przez cały rok. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 30 marca
Napisz komentarz
Komentarze